Wesprzyj KPH

Koniec unijnych funduszy dla MEiN? Organizacje wskazują na łamanie prawa UE przez Ministra Czarnka i wnioskują o zawieszenie Ministerstwa w funduszach UE.

Koalicja “Equality Watch” – w której zrzeszone jest KPH – składa petycję o tymczasowe zatrzymanie finansowania projektów Ministerstwa Edukacji i Nauki w ramach funduszy europejskich oraz zawieszenie MEiN w roli Instytucji Pośredniczącej w przydzielaniu środków UE. Mowa o ponad 700 milionach złotych –  MEiN narusza zapisy Traktatu o Unii Europejskiej, Europejskiej Konwencji Praw Człowieka oraz Karty  Praw Podstawowych UE. To odpowiedzialność Ministra Pudy, żeby zapobiec ryzyku nieprawidłowego wydatkowania Funduszy UE dla Polski już teraz – informuje “Equality Watch”. Wniosek został złożony do Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej oraz Komisji Europejskiej.

 

Naruszanie prawa UE blokuje fundusze europejskie

Polska, jako kraj członkowski UE, jest beneficjentem funduszy unijnych. W perspektywie finansowej 2021-2027 jest to 76 mld euro, czyli prawie 350 mld zł. Wszystkie te środki mogą być wykorzystywane tylko w poszanowaniu prawa UE i unijnych wartości, m.in. Karty Praw Podstawowych, Traktatu o Unii Europejskiej, zasady niedyskryminacji oraz tzw. warunków horyzontalnych obowiązujących w aktualnej perspektywie finansowej. Nadzór nad zgodnością wydatkowania funduszy europejskich z prawem UE prowadzą Komitety Monitorujące, które działają na szczeblu krajowym i regionalnym, a o naruszeniach informują odpowiednie organy państwowe.

Nowopowstała Koalicja na Rzecz Równych Praw “Equality Watch”, zrzeszajaca organizacje działające na rzecz niedyskryminacji w tychże Komitetach Monitorujących, wskazuje na regularne łamanie unijnego prawa i wartości przez Ministra Czarnka stojącego na czele MEiN, co w praktyce powinno wykluczyć resort z unijnego finansowania. Niezgodne z prawem wydatkowanie Funduszy UE może bowiem doprowadzić do sytuacji, w której Komisja Europejska uzna sfinansowane projekty za niekwalifikowalne, a co za tym idzie – nie zwróci Polsce zainwestowanych pieniędzy. Przed taką sytuacją ostrzega Koalicja Equality Watch i składa formalną petycję domagając się natychmiastowej reakcji Ministra Funduszy i Polityki Regionalnej, Grzegorza Pudy.

 

 

 

Fundusze UE są motorem napędowym zmian – zarówno w wymiarze technologicznym i inwestycyjnym, jak również społecznym. Koalicja na Rzecz Równych Praw Equality Watch stoi na straży, by ta zmiana była także z udziałem grup mniejszościowych. Wszędzie tam, gdzie w grę wchodzą fundusze unijne, tam będziemy również my, pilnując, by żaden projekt, żaden jego  beneficjent, żadna gmina lub instytucja nie mogły korzystać z funduszy unijny, jeśli swoim działaniem, prawem lub regulacjami dyskryminuje kogokolwiek – informuje Przemysław Walas ze Stowarzyszenia Tęczówka zrzeszonego w Koalicji “Equality Watch”.

Wnioskujemy o zawieszenie MEiN w funduszach unijnych do czasu wprowadzenia przez resort działań naprawczych, jak miało to miejsce w przypadku samorządów z tzw. uchwałami anty-LGBT i Samorządowymi Kartami Praw Rodzin – zauważa Kazimierz Strzelec z “Equality Watch”.

MEiN stara się wydać ponad 700 milionów złotych jeszcze przed wyborami

W ramach programów unijnych Ministerstwo Edukacji i Nauki przedstawiło już 24 projekty o przyznanie środków w kwocie 723 726 820,00 zł złotych, z tego aż 597 219 371,86 zł ma pochodzić z funduszy UE. Ta suma została zabudżetowana na edukację na całą perspektywę finansową 2021-2027. Wygląda jednak na to, że MEiN chce rozdysponować całość tych środków jeszcze przed październikowymi wyborami parlamentarnymi. Wśród wniesionych projektów są takie jak „Przygotowanie systemu informatycznego wspierającego poradnictwo psychologiczno-pedagogiczne”, w ramach którego prowadzono by internetowy rejestr młodzieży zgłaszającej się po wsparcie, w tym młodzieży LGBT+, którą Minister Czarnek otwarcie atakuje, czy też opracowanie krytykowanego za nieścisłości faktograficzne, propagandowy ton oraz homofobię podręcznika HiT (Historia i Teraźniejszość) dla obcokrajowców.

Nie możemy dopuścić do tego, żeby resort, na czele którego stoi łamiący prawo unijne Minister Czarnek, wydał w jeden rok środki na edukację przewidziane na siedem lat. Mamy też uzasadnione obawy o niewłaściwe wykorzystanie tych środków, biorąc pod uwagę dotychczasowe działania Ministra – wskazuje Koalicja „Equality Watch”.

Wypowiedzi i działania Ministra Czarnka zatrzymają środki z UE na edukację?

Zdaniem “Equality Watch”, dotychczasowa postawa Ministra Czarnka pociąga za sobą poważne wątpliwości co do tego, czy MEiN daje gwarancję poszanowania wartości unijnych, takich jak prawo do nauki, wolność wypowiedzi, równość czy też godność i prawa człowieka. 

W złożonym do Ministra Pudy Wniosku Koalicja “Equality Watch” wskazuje na szereg wypowiedzi i działań Ministra Czarnka, które stanowią naruszenia prawa UE. Takim działaniem jest m.in. próba przeforsowania tzw. ustawy Lex Czarnek, która ogranicza współpracę szkół z niezależnymi organizacjami pozarządowymi oraz kompetencje organów prowadzących szkoły; ingerowanie Ministra w prawo rodziców do wychowywania swoich dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami, powtarzające się homo- i transfobiczne wypowiedzi Ministra oraz zatrzymanie środków dla Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk w Warszawie czy też nietransparentne przyznanie znacznej puli środków do organizacji pozarządowych (tzw. “Willa Plus”).

 

 

Nie mamy zaufania dla instytucji, której przewodniczący nie przestrzega prawa. Stoimy na stanowisku, że dopóki MEiN nie wdroży odpowiednich środków naprawczych i nie zostanie zobligowany do zaprzestania dalszych naruszeń, utrzymanie tego resortu w funduszach UE doprowadzi Polskę do znacznej straty finansowej w związku z niekwalifikowalnością wydatków na łączną sumę 700 milionów zł komentuje Justyna Nakielska z KPH zrzeszonego w Koalicji “Equality Watch”. 

 

Obserwujemy powtarzające się naruszanie przez Ministerstwo Art. 2 Traktatu o Unii Europejskiej, Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, Karty Praw Podstawowych UE oraz zasady niedyskryminacji. Odpowiedzialnością Ministra Funduszy i Polityki Regionalnej jest dbanie o to, żeby Polska korzystała z unijnych środków zgodnie z prawem, a odpowiedzialnością UE jest kontrolowanie tej zgodności. Dlatego formalną petycję złożyliśmy na ręce Ministra Pudy i podaliśmy do wiadomości Komisji Europejskiej – dodaje Iwona Janicka, przedstawicielka organizacji w komitecie monitorującym Program Fundusze Europejskie dla Rozwoju Społecznego.

 

Petycja została złożona na ręce Ministra Funduszy i Polityki Regionalnej Grzegorza Pudy oraz przekazana do wiadomości: Komisarz UE ds. Polityki Regionalnej Elisy Ferreiry, Wiceprzewodniczącej Komisji Europejskiej i Komisarz UE ds. wartości i przejrzystości Very Jourovej, Europejskiej Komisarz ds. Równości Heleny Dalli, RPO Marcina Wiącka, Rzecznika Funduszy Europejskich Tomasza Kota oraz do wchodzącej w skład Unii Europejskiej Agencji Praw Podstawowych. 

 

Cała treść petycji dostępna TUTAJ.

 



Koalicja na Rzecz Równych Praw “Equality Watch” – pierwsza koalicja w UE zrzeszająca organizacje pozarządowe działające w Komitetach Monitorujących Fundusze Europejskie pod kątem przestrzegania zasady niedyskryminacji i Karty Praw Podstawowych UE.

Organizacje zrzeszone w Koalicji wchodzą w skład kilkunastu organów monitorujących poszczególne programy finansowane z budżetu UE, w tym: Głównego Komitetu Umowy Partnerstwa, 5 komitetów monitorujących programy krajowe, 8 komitetów monitorujących programy regionalne, jedynego w Polsce Okrągłego Stołu ds. Równości.

Koalicja “Equality Watch” zrzesza: Atlas Nienawiści, Federacja Znaki Równości, Fundacja Varia Posnania, Fundacja Wiara i Tęcza, Fundacja Akceptacja, Marsz Równości w Rzeszowie, Stowarzyszenie Fabryka Równości, Stowarzyszenie Instytut Równości, Stowarzyszenie Kampania Przeciw Homofobii, Stowarzyszenie Lambda Szczecin, Stowarzyszenie Marsz Równości Lublin, Stowarzyszenie My, Rodzice, Stowarzyszenie Tęczówka.

 

Kontakt dla mediów:

Koalicja na Rzecz Równych Praw Equality Watch 

Justyna Nakielska (Kampania Przeciw Homofobii)

tel.: + 48 794 152 001

kontakt@equalitywatch.pl

www.equalitywatch.pl

Polska ponownie ostatnia – znamy wyniki Tęczowego Rankingu ILGA-Europe

Czwarty rok z rzędu Polska zajęła ostatnie miejsce wśród krajów Unii Europejskiej w najważniejszym ogólnoeuropejskim rankingu badającym poziom równouprawnienia osób LGBT+. Na podium stanęła ponownie katolicka Malta, a ostatnie miejsce kolejny raz zajął Azerbejdżan. “To musi być ostatni rok z tak fatalnym wynikiem, już za długo utrzymujemy się na homofobicznym dnie: nadchodzą wybory, niech powieje wiatr zmiany!” – komentuje wyniki na gorąco Kampania Przeciw Homofobii.

15 proc. na 100, ostatnie miejsce w Unii Europejskiej, 42 pozycja na 49 w Europie: taki jest wynik Polski w tegorocznym rankingu ILGA-Europe, najważniejszym międzynarodowym rankingu mierzącym poziom równouprawnienia osób LGBT+ w państwach Europy. Niższy wynik od Polski zdobyło tylko 7 krajów – San Marino, Białoruś, Monako, Rosja, Armenia, Turcja i Azerbejdżan.

Publikowany od 2009 roku ranking ILGA Europe nie mierzy postaw społeczeństwa i poziomu akceptacji wobec osób LGBT+, ale jest oparty na twardej analizie krajowego prawodawstwa i praktyki stosowania prawa. Ranking obejmuje siedem kategorii:

  1. Równość i zakaz dyskryminacji, 
  2. Rodzina, 
  3. Przestępstwa z nienawiści i mowa nienawiści, 
  4. Uzgodnienie płci i integralność cielesna, 
  5. Wolności obywatelskie (tj. wolność zgromadzeń, zrzeszania się i ekspresji)
  6. Integralność cielesna osób interpłciowych
  7. Prawo do azylu

 

Europejski trend: pozytywne zmiany

Tegoroczny ranking ILGA-Europe daje nadzieję. Wyniki pokazują, że mimo intensywnych ataków skierowanych przeciwko osobom LGBT+ w niektórych krajach, możemy zauważyć ogólny progres jeśli chodzi o ich równouprawnienie.

W tym roku – oprócz utrzymującej się od 8 lat na pierwszym miejscu Malty – na tęczowym podium znalazły się również Belgia oraz Dania (obie z wynikiem 76 procent). Największy skok w swoich wynikach odnotowały Hiszpania, Islandia, Finlandia, Mołdawia, Szwajcaria i Chorwacja. Państwa te podjęły szereg działań wzmacniających ochronę prawną osób LGBT+, w tym np. Hiszpania przeskoczyła sześć miejsc w przód m.in. dzięki nowej kompleksowej ustawie regulującej prawne uznanie płci w oparciu o samostanowienie oraz zakazie praktyk konwersyjnych i okaleczaniu dzieci interpłciowych; Islandia przyjęła Plan Działania na Rzecz Równości; Szwajcaria wprowadziła w życie ustawę o równości małżeńskiej oraz – tak jak Chorwacja – prawo do adopcji dzieci dla par jednopłciowych.

Zobacz interaktywną mapę TUTAJ

Mołdawia poprawiła swój wynik aż o 14 miejsc dzięki uwzględnieniu orientacji seksualnej i tożsamości płciowej w ustawodawstwie dotyczącym niedyskryminacji w obszarach zatrudnienia, edukacji, dostarczania towarów i usług, zdrowia, a także przestępstw z nienawiści i mowy nienawiści.

Mimo trwającej wojny, pozytywny trend można również zaobserwować w Ukrainie (20 proc. w Rankingu). Między czerwcem a sierpniem blisko 30 tys. osób podpisało petycję w sprawie legalizacji małżeństw osób tej samej płci, przekraczając wymagany próg 25 tys.

Mapa podkreśla wyraźny fakt, że progres w kwestii równouprawnienia dla osób LGBTI jest możliwy i jest kwestią ważniejszą niż kiedykolwiek. Potrzebujemy jednak większej liczby przywódców, którzy będą odpierać ataki na demokrację, posuwając się naprzód. – twierdzi Dyrektorka ILGA-Europe, Evelyne Paradis.

Trudny bieg z przeszkodami – czyli jak Polska wypada na tle innych krajów 

Niestety, Polska na tle innych krajów wypada źle. Pod względem ochrony praw osób LGBT+ zdecydowanie odstajemy od naszych europejskich sąsiadów. W tegorocznym rankingu otrzymaliśmy zaledwie 15%. W 3 na 7 kategorii nie otrzymaliśmy żadnego punktu: Polsce brak prawodawstwa dotyczącego tęczowych rodzin, przestępstw z nienawiści i mowy nienawiści oraz ustaw chroniących prawa osób interpłciowych. Sytuacja wygląda trochę lepiej w kategorii Uzgodnienie płci i integralność cielesna dotyczącej osób transpłciowych, ale nadal polski proces uzgodnienia płci jest ewenementem w skali światowej: osoby transpłciowe muszą pozywać własnych rodziców, aby móc być w pełni sobą.

Szansą na poprawę sytuacji mógł być przyjęty w ostatnich 12 miesiącach Krajowy Program Działań na rzecz Równego Traktowania na lata 2022-2030. Niestety nie spełnia on rankingowych, europejskich standardów dotyczących konkretnych działań na rzecz praw osób LGBT+. Ich prawie całkowity brak w treści Programu kłuje w oczy. Dlatego Polska nie otrzymała za niego  żadnego punktu.

Pozostajemy na szarym końcu również w kategorii Wolności Obywatelskie (1 zdobyty punkt), gdzie awans na wyższe miejsca uniemożliwiają nam m.in. tzw. “strefy wolne od LGBT”.

Złą sytuację ratuje Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich, które za systematyczne działania na rzecz osób nieheteronormatywnych, transpłciowych i interpłciowych otrzymało w tym roku aż 3 punkty (na 3 możliwe).

Niestety, wyniki rankingu nie dziwią. Przez ostatnie 12 miesięcy polski parlament i rząd nie wprowadził żadnych zmian prawnych na rzeczosób LGBT+. Polskie prawodawstwo nadal jest dyskryminujące dla osób LGBT+: osoby żyjące w związkach jednopłciowych w świetle prawa są osobami obcymi, Polska nie zapewnia dzieciom z tęczowych rodzin podstawowego bezpieczeństwa – komentuje Annamaria Linczowska z KPH. – Polska jest częścią Rady Europy i UE, co oznacza konieczność przestrzegania prawa unijnego i chociażby Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, a także implementacji orzeczeń TSUE i ETPCz, na co wciąż czekamy.

 

Wybory szansą na zmianę? 

Chociaż Tęczowy Ranking nie bada postaw społecznych, to społeczeństwo w Polsce staje się coraz bardziej akceptujące i z wynikami Rankingu na pewno się nie identyfikuje. Wbrew temu, co twierdzą niektórzy politycy_czki, osoby mieszkające w Polsce chcą wprowadzenia prawa, które poprawiłoby sytuację życiową osób LGBT+. Rezultat tegorocznego rankingu powinien być sygnałem dla obecnych i przyszłych rządzących, że obecne prawodawstwo nie przystaje już do tego, czego oczekuje od władzy społeczeństwo.

Polskie społeczeństwo chce być częścią Unii Europejskiej: wspólnoty nie tylko gospodarczej, ale również wspólnoty wartości. Nie chcemy być dłużej w homofobicznym ogonie Europy. Polki i Polacy chcą Polski demokratycznej, a więc równej i bezpiecznej dla wszystkich. Warto żeby pamiętali o tym politycy i polityczki startujący w wyborach – komentuje wyniki Rankingu Justyna Nakielska z KPH i dodaje: Wszyscy przecież wiemy, że stać nas na więcej niż zawstydzające ostatnie miejsce, a decyzja o zmianie leży w naszych, wyborczych rękach.

 

Kontakt dla mediów: Marta Krzynówek +48 501 233 163, mail: marta.m.krzynowek(at)wp.pl


Tęczowy ranking ILGA-Europe ilustruje poziom równouprawnienia osób LGBTI (lesbijki, geje, osoby biseksualne, transpłciowe i interpłciowe) w 49 krajach Europy, w oparciu o dane przygotowane przez europejskie organizacje społeczne działające na rzecz praw osób LGBT+. Analizę danych w Polsce przeprowadziły: Stowarzyszenie Kampania Przeciw Homofobii i Fundacja Trans-Fuzja. Ranking publikowany jest co roku w okolicach 17 maja, na kiedy przypada Międzynarodowy Dzień Przeciw Homofobii, Bifobii i Transfobii #IDAHOBIT. W ten sposób ILGA-Europe – międzynarodowa organizacja zrzeszająca organizacje LGBT+ w Europie – zwraca uwagę opinii publicznej na palące problemy związane z równościowymi regulacjami prawnymi.

 

Jakub Kwieciński wygrywa z TVP. Przełomowe orzeczenie polskiego sądu.

Dziś Sąd Rejonowy w Warszawie w precedensowym wyroku wskazał, że TVP nie przedłużając współpracy z Jakubem Kwiecińskim dopuściła się dyskryminacji ze względu na orientację seksualną. Orzeczenie sądu krajowego jest spójne z wyrokiem TSUE, który w styczniu 2023r. wskazał, że ochrona przed dyskryminacją przysługuje niezależnie od podstawy zatrudnienia. To prawdziwy przełom w stosowaniu prawa niedyskryminacyjnego w obszarze prawa pracy.

Jakub Kwieciński, współpracował z TVP przez 9 lat jako osoba samozatrudniona, na podstawie cyklicznie zawieranych umów. W 2017 roku, pomimo wcześniej uzyskanych zapewnień przedłużenia umowy, TVP poinformowała Jakuba o końcu współpracy. Decyzja zbiegła się w czasie z opublikowaniem w sieci przez Jakuba i jego partnera, Dawida, teledysku “Pokochaj nas w święta”, w którym wystąpiło 7 par gejów i lesbijek. W ocenie powoda prawdziwym powodem zakończenia współpracy była orientacja seksualna byłego pracownika, co potwierdzałyby uzyskane przez Jakuba informacje od współpracowników.

Wątpliwości Sądu Rejonowego

Jakub złożył pozew o naruszenie zasady równego traktowania w zatrudnieniu ze względu na orientację seksualną do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa w Warszawie. Sąd nabrał wątpliwości, czy z uwagi na współpracę Jakuba z TVP jako osoby prowadzącej działalność gospodarczą i zawieranie przez niego z TVP cyklicznych umów o dzieło – zamiast pracy na umowę o pracę – jest on chroniony przed dyskryminacją ze względu na orientację seksualną w miejscu zatrudnienia. Sąd zwrócił się więc do TSUE o dokonanie interpretacji dyrektywy ustanawiającej ogólne warunki ramowe równego traktowania w zakresie zatrudnienia i pracy (art. 3 ust. 1 lit. a i c. dyrektywy nr 2000/78/WE z 27 listopada 2000 r., które zakazują dyskryminacji na etapie zarówno zawierania, jak i kończenia pracy, w tym takiej, która wykonywana jest na własny rachunek). W odpowiedzi na pytanie prejudycjalne polskiego sądu Trybunał wskazał, że dyrektywa 2000/78/WE dąży do wyeliminowania wszelkich form dyskryminacji na rynku pracy, niezależnie od prawnej formy zatrudnienia. Tym samym z uwagi na cel dyrektywy, tj. zapewnienie równego traktowania, należy stosować ją również w odniesieniu do osoby samozatrudnionej. Jak wskazał TSUE, decyzja o nieprzedłużaniu okresu obowiązywania umowy ze względu na orientację seksualną usługodawcy de facto nie różni się od decyzji o zwolnieniu pracownika.

Wyrok sądu I instancji

W dzisiejszym rozstrzygnięciu, sąd rejonowy podzielił argumentację powoda i interpretację Trybunału. Sąd uznał, że działanie TVP było przejawem dyskryminacji w miejscu pracy ze względu na orientację seksualną, a przepisy krajowe dotyczące niedyskryminacji należy interpretować pro unijnie. Sąd uwzględnił powództwo w znacznej części. Sąd zasądził od TVP na rzecz Jakuba odszkodowanie za 2 miesiące pozostawania powoda bez pracy (powód domagał się odszkodowania za 3 miesiące pozostawania bez pracy), a także zadośćuczynienie w wysokości równowartości miesięcznego wynagrodzenia (całość dochodzonej przez powoda kwoty zadośćuczynienia). Uwzględniając roszczenie o zadośćuczynienie, sąd wziął pod uwagę stan psychiczny powoda, stopień dolegliwości doświadczonego naruszenia, zachowanie pozwanej i charakter prowadzonej przez nią działalności, nagłość decyzji i fakt, że Jakub oceniany był jako najlepszy pracownik w zespole. 

W ustnych motywach wyroku, sąd podkreślił konieczność rozważenia praw obu stron: TVP do wyboru strony umowy i prawo Jakuba do równego traktowania. W ocenie sądu nie ma wątpliwości, że pierwszeństwo w takiej sytuacji ma prawo Jakuba do równego traktowania jako prawa nierozerwalnie związanego z godnością osoby. 

Sąd również ustalił, że współpraca powoda z pozwaną charakteryzowała się długotrwałością i stabilnością, a zatem, zgodnie z orzeczeniem TSUE, jest chroniona art. 4 pkt 2 ustawy równościowej (Ustawa z dnia 3 grudnia 2010 r. o wdrożeniu niektórych przepisów Unii Europejskiej w zakresie równego traktowania), przez cały okres trwania, bez potrzeby ewentualnej formalnej rejestracji.

Sąd nie miał również wątpliwości, że, biorąc pod uwagę sekwencję zdarzeń, zachowanie TVP było dyskryminujące, a obowiązek ochrony przed dyskryminacją spoczywa zarówno na podmiotach prywatnych, jak i publicznych – takich jak pozwana w sprawie TVP.  Na TVP ze względu na swój status spółki publicznej mającą specjalną misję, ciąży szczególny obowiązek równego traktowania i niedyskryminacji, a wymiar sprawiedliwości nie może akceptować dyskryminacji, co wynika z konieczności ochrony godności człowieka.

Jak wskazuje reprezentujący Jakuba adw. Paweł Knut:

Sąd dziś dobitnie potwierdził, że swoboda wyboru strony umowy nie ma charakteru absolutnego i nie może uzasadniać dyskryminowania kogoś z uwagi na orientację seksualną. To bardzo ważne rozstrzygnięcie, które wzmacnia ochronę przed dyskryminacją wszystkie osoby zatrudnione inaczej niż na umowę o pracę, a więc zarówno osoby prowadzące działalność gospodarczą czy pracujące na podstawie umów o dzieło lub zlecenie.

W podobny sposób wyrok komentuje prawnik Krzysztof Kumor z Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego, biorącego udział w sprawie jako organizacja społeczna:

Ogromnie nas cieszy dzisiejsze orzeczenie i nie ukrywamy, że na takie właśnie liczyliśmy.  Wyrok może mieć bardzo duże znaczenie dla innych spraw dotyczących dyskryminacji w zatrudnieniu niepracowniczym (umowy cywilnoprawne, B2B) –   wskazuje Kumor. I dodaje: sąd, rozwiał wszelkie wątpliwości co do tego, jak należy interpretować przepisy ustawy równościowej.

Z wyroku cieszy się również sam powód, Jakub Kwieciński:

Wyroku słuchałem trzymając za rękę mojego męża Dawida. Tego samego, z którym związek był przyczyną usunięcia mnie z TVP. Kurskiego w telewizji nie ma, osoby które doprowadziły do mojego wyrzucenia takze zostaly wyrzucone, a my stoimy cały czas obok siebie. To kolejny przykład na to że miłość jest silniejsza od nienawiści. Mi ten wyrok przywrócił godność i wiarę w sprawiedliwość, ale ma on w sobie dużo szerszy przekaz – homofobia nie jest bezkarna.

Wyrok sądu rejonowego nie jest jeszcze prawomocny.

 

Od samego początku, KPH wspiera sprawę finansowo. Przed sądem I instancji, Jakub był reprezentowany przez adw. Pawła Knuta ze współpracującej z KPH Kancelarii Knut Mazurczak Adwokaci i adw. Karolinę Gierdal. W sprawie w charakterze uczestnika postępowania przed polskimi sądami występuje Polskie Towarzystwo Prawa Antydyskryminacyjnego.

W postępowaniu przed TSUE powoda reprezentował zespół pełnomocników: Rosa Oyarzabal, Anna Wawrzyniak i Bart Van Vooren z Covington & Burling LLP oraz apl. adw. Milena Adamczewska-Stachura i adw. Paweł Knut z Knut Mazurczak Adwokaci. ILGA-Europe wspierała postępowanie przed TSUE.

Przełomowe orzeczenie TSUE

Dziś Trybunał Sprawiedliwości UE wydał precedensowy wyrok w sprawie o dyskryminację w samozatrudnieniu. Walkę z polskim rządem prowadził Jakub Kwieciński – dziennikarz zwolniony z TVP z powodu swojej orientacji. Sprawa, z powodu zadania przez polski sąd pytania prejudycjalnego, została dzisiaj rozpoznana przez TSUE. Stwierdził on jednoznacznie, że unijna ochrona przed dyskryminacją ze względu na orientację seksualną w obszarze zatrudnienia dotyczy nie tylko osób zatrudnionych na umowę o pracę, ale również osób pracujących na własny rachunek. KPH wspierało sprawę finansowo.

Postępowanie dotyczyło nieuzasadnionego rozwiązania współpracy z Jakubem Kwiecińskim przez TVP z powodu jego orientacji seksualnej. W grudniu 2017 r., po 9 latach pracy, Jakub został poinformowany o zakończeniu z nim współpracy, mimo otrzymania wcześniej gwarancji jej przedłużenia. Jakub prowadził działalność gospodarczą, w ramach której zawierał z TVP cykliczne umowy o dzieło. Więcej o sprawie pisaliśmy tutaj:

Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego dla Warszawy – Mokotowa w Warszawie, który nabrał wątpliwości, czy współpraca Jakuba z TVP na podstawie umów o dzieło jako osoby samozatrudnionej podlega ochronie przed dyskryminacją ze względu na orientację seksualną. Sąd zwrócił się więc do TSUE o dokonanie interpretacji dyrektywy ustanawiającej ogólne warunki ramowe równego traktowania w zakresie zatrudnienia i pracy (art. 3 ust. 1 lit. a i c. dyrektywy nr 2000/78/WE z  27 listopada 2000 r., które zakazują dyskryminacji na etapie zarówno zawierania, jak i kończenia pracy, w tym takiej, która wykonywana jest na własny rachunek). Sąd zapytał Trybunał, czy dopuszczalne jest niezastosowanie tych przepisów w odniesieniu do swobody wyboru strony umowy w sytuacji, w której znalazł się powód, a więc gdy przyczyną odmowy byłaby orientacja seksualna potencjalnego kontrahenta (pełna treść pytania do Trybunału).

W toku postępowania przed TSUE polski rząd wskazał, że zakaz dyskryminacji osób samozatrudnionych wynikający ze wspomnianej dyrektywy, oznacza wyłącznie zakaz dyskryminacji w momencie zakładania działalności gospodarczej. Zatem, zdaniem polskiego rządu, osobie samozatrudnionej nie przysługuje ochrona przed dyskryminacją wynikająca z w/w dyrektywy w czasie rozwiązywania umowy lub odmowy jej zawarcia. 

Z tą zawężającą interpretacją nie zgodziły się Komisja Europejska oraz rządy Belgii, Niderlandów i Portugalii, a także Rzeczniczka Generalna w opinii z 8 września 2022 r., w której wskazała, że unijna ochrona przed dyskryminacją ze względu na orientację seksualną w obszarze zatrudnienia dotyczy też osób pracujących na własny rachunek i nie może być wyłączona ze względu na swobodę kontraktowania.

TSUE: osoby samozatrudnione są również objęte ochroną przed dyskryminacją

W dzisiejszym przełomowym orzeczeniu TSUE podzielił argumentację Rzeczniczki. Trybunał podkreślił, że dyrektywa 2000/78 dąży do wyeliminowania wszelkich form dyskryminacji na rynku pracy, niezależnie od prawnej formy zatrudnienia (tekst wyroku TSUE po polsku). Tym samym – z uwagi na cel dyrektywy, tj. zapewnienie równego traktowania – należy stosować ją również w odniesieniu do osoby samozatrudnionej. 

Trybunał wskazał również, że użyte w w/w dyrektywie pojęcie „warunków zatrudnienia i pracy, w tym zwolnień i wynagrodzenia”, należy interpretować szeroko, odnosząc je do każdej formy zatrudnienia i pracy na własny rachunek, niezależnie od formy prawnej. Pojęcie zwolnienia, w przypadku osoby samozatrudnionej oznacza m.in. bycie zmuszonym do zaprzestania pracy z powodu rozwiązania lub odmowy zawarcia umowy przez kontrahenta. W ocenie Trybunału, sytuacja samozatrudnionego porównywalna jest z sytuacją zwolnionego pracownika. 

TSUE jednoznacznie stwierdził, że decyzja o nieprzedłużaniu okresu obowiązywania umowy ze względu na orientację seksualną usługodawcy, objęta jest zakresem stosowania dyrektywy 2000/78. Trybunał przyznał, że dyrektywa ogranicza w pewien sposób zasadę swobody umów, co jest całkowicie uzasadnione jej celem. Bezwzględne stosowanie tej zasady, pozbawiłoby dyrektywę praktycznego skutku i uniemożliwiłoby realizację jej celów.

Wyrok TSUE ma fundamentalne znaczenie nie tylko dla sprawy naszego klienta. Wyznacza kierunek interpretacji ustawy równościowej, w zakresie, w którym budziła dotychczas wątpliwości. – podkreśla reprezentująca Kwiecińskiego, apl. adw. Milena Adamczewska – Stachura. Trybunał powiedział jasno, że Dyrektywa 2000/78 ma na celu wyeliminowanie wszystkich dyskryminujących przeszkód w dostępie do zatrudnienia i pracy, niezależnie od formy prawnej, w jakiej są świadczone. Osoby w relacjach zawodowych B2B też są tą ochroną objęte. Polskie przepisy muszą być interpretowane zgodnie z tym celem dyrektywy. – postuluje Adamczewska – Stachura.

Przełomową rolę orzeczenia podkreśla również pełnomocnik Kwiecińskiego, adw. Paweł Knut: Trybunał wysłał dziś też mocny sygnał, że odmawianie komuś zatrudnienia z uwagi na orientację seksualną nie może być uzasadniane swobodą umów. Chęć dyskryminowana kogoś nie zasługuje na to, aby ją chronić tą swobodą.

Polski rząd zachowuje się jak piroman podkładając ogień pod nasz system prawny. W tym wypadku Trybunał pełni rolę straży pożarnej, która gasi pożary wywołane przez deformy Ziobry. Cieszy mnie to orzeczenie, bo potwierdza ono, że dyskryminacja ze względu na orientację seksualną we wszystkich rodzajach zatrudnienia, jest nielegalna. Szkoda tylko, że po tak oczywiste stwierdzenia musimy udawać się aż za granicę.  – komentuje wyrok TSUE powód, Jakub Kwieciński.

Powyższe orzeczenie TSUE wyznacza standard postępowania w sprawach dotyczących równego traktowania w zatrudnieniu. Orzeczenie to jest przełomowe nie tylko z uwagi na uwzględnienie orientacji seksualnej jako realnej przyczyny dyskryminacji na rynku pracy, ale także z uwagi na dokonaną wykładnię dyrektywy. TSUE jednoznacznie wskazał konieczność objęcia ochroną przed dyskryminacją wszystkie osoby świadczące pracę, niezależnie od formy jej wykonywania i etapu komentuje dzisiejszy wyrok Ana Linczowska, prawniczka z KPH. 

Po uzyskaniu odpowiedzi na pytanie prejudycjalne, warszawski sąd będzie dalej procedował sprawę, zmierzając do wydania wyroku w oparciu o dokonaną interpretacją przepisów dyrektywy. 

W postępowaniu przed TSUE Jakuba Kwiecińskiego reprezentowali Rosa Oyarzabel Arigita i adw. Bart van Vooren z kancelarii Convigton & Burling LLP oraz współpracujący z KPH adw. Paweł Knut i apl. adw. Milena Ademczewska – Stachura z Kancearii Knut Mazurczak Adwokaci. W sprawie w charakterze uczestnika postępowania przed polskimi sądami występuje Polskie Towarzystwo Prawa Antydyskryminacyjnego. Sprawa na poziomie przed TSUE jest wspierana przez ILGA-Europe.

Fundamentaliści i środki unijne – list do Komisarzy UE

List otwarty organizacji społecznych w sprawie kandydatury i wyboru Ordo Iuris  na członka Komitetów Monitorujących adresowany do Nicolasa Schmidta – Europejskiego Komisarza ds. Zatrudnienia i Spraw Społecznych oraz Elisy Ferreiry – Europejskiej Komisarz ds. Polityki Regionalnej. List został wysłany do wiadomości Rady Działalności Pożytku Publicznego, Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej oraz Rzecznika Praw Obywatelskich, prof. Marcina Wiącka.

Treść listu:

My, niżej podpisane europejskie i polskie organizacje zajmujące się prawami osób LGBTI i prawami kobiet, piszemy do Państwa w sprawie kandydatury i wyboru Ordo Iuris – organizacji działającej aktywnie i jawnie przeciwko prawom osób LGBTI, prawom seksualnym i reprodukcyjnym, równości płci i prawom kobiet oraz wartościom UE – na członka Komitetów Monitorujących programy krajowe i regionalne finansowane z Funduszu Spójności na lata 2021-2027 w Polsce.

Komitety Monitorujące są istotnym sposobem zapewnienia udziału organizacji pozarządowych i nadzoru nad zarządzaniem funduszami unijnymi, w tym zapewnienia, że fundusze trafiają do projektów i organizacji, które działają zgodnie z Kartą Praw Podstawowych i wartościami UE. Jesteśmy bardzo wdzięczni za opracowanie jednoznacznego rozporządzenia w sprawie wspólnych przepisów (Common Provisions Regulation, CPR), które wymaga wprowadzenia skutecznych mechanizmów zapewniających zgodność z Kartą, a także nakazuje przestrzeganie horyzontalnej zasady niedyskryminacji, mającej zastosowanie na każdym etapie planowania, wdrażania i oceny projektów. Rozporządzenie stwierdza w szczególności, że wśród członków Komitetów Monitorujących powinny znaleźć się przedstawiciele „odpowiednich podmiotów reprezentujących społeczeństwo obywatelskie, takich jak partnerzy środowiskowi, organizacje pozarządowe oraz podmioty odpowiedzialne za promowanie integracji społecznej, praw podstawowych, praw osób z niepełnosprawnościami, równości płci i niedyskryminacji.” Naszym zdaniem Ordo Iuris nie tylko nie spełnia wymogów wspomnianego rozporządzenia, ale wręcz aktywnie działa na rzecz polityk pro-dyskryminacyjnych i wzmacniania nastrojów antyeuropejskich.

Doceniamy dotychczasowe wysiłki podejmowane przez Komisję w ostatnich latach w zakresie przestrzegania praw podstawowych jako warunku horyzontalnego dla funduszy UE w Polsce w nawiązaniu do dyskryminacji osób LGBTI. Jednak wybór i dopuszczenie Ordo Iuris jako członka wspomnianych Komitetów Monitorujących stanowi bezpośrednie zagrożenie dla zagwarantowania, że fundusze te będą wdrażane zgodnie z Kartą oraz zasadami równości szans i niedyskryminacji.

Ordo Iuris aktywnie atakuje środowiska LGBTI, prawa seksualne i reprodukcyjne, równość płci i prawa kobiet, działając przeciwko ustawie antydyskryminacyjnej i negując potrzebę wprowadzenia regulacji dotyczących przestępstw z nienawiści (m.in. poprzez zachęcanie do składania petycji przeciwko unijnej inicjatywie ustawodawczej w sprawie mowy nienawiści w Internecie na tle płciowym i transfobicznym), opowiadając się przeciwko dyrektywie w sprawie kwot na stanowiskach kierowniczych i równości płci w miejscu pracy, dążąc do wypowiedzenia przez Polskę Konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, walcząc z dostępem do aborcji oraz mobilizując ludzi do przyłączania się do licznych akcji przeciwko równości, niedyskryminacji i wartościom UE. Członkowie Ordo Iuris są także autorami dyskryminujących Samorządowych Kart Praw Rodziny, które zachęcają lokalne samorządy do niefinansowania działań na rzecz równości małżeńskiej oraz aktywnie bronią tzw. „stref wolnych od LGBT” i regularnie stosują pozwy sądowe typu SLAPP wobec obrońców praw osób LGBTI i kobiet. W załączeniu przesyłamy skargę wniesioną przez szereg europosłów i europosłanek dotycząca naruszenia przez Ordo Iuris kodeksu postępowania Parlamentu Europejskiego w zakresie rejestru służącego przejrzystości, w której wyszczególniono więcej szkodliwych działań tej organizacji.

Naszym zdaniem działania i oświadczenia podejmowane przez Ordo Iuris dowodzą, że nie przestrzegają oni zasad i wartości wymienionych w art. 2 Traktatu, Karcie Praw Podstawowych i innych przepisach antydyskryminacyjnych, a także porządku prawnego UE. Przestrzeganie tych wartości i zasad powinno być kluczowym kryterium dla podmiotów pozarządowych wybranych na kandydatów do Komitetów Monitorujących Fundusze UE.

Zwracamy się zatem z uprzejmą prośbą o spotkanie w najbliższym możliwym dla Państwa terminie w celu omówienia tej sytuacji i możliwych środków zaradczych tak, aby organizacje działające bezpośrednio przeciwko wartościom UE i Karcie Praw Podstawowych nie miały możliwości wpływania na metodologię i kryteria wyboru projektów finansowanych ze środków UE w komitecie monitorującym.

Jeszcze raz podkreślamy naszą wdzięczność za dotychczasową pracę, jaką wykonali Państwo w celu zapewnienia wydatkowania pieniędzy UE zgodnie z zasadą niedyskryminacji. Jesteśmy gotowi wesprzeć Państwa w procesie, aby w dalszym ciągu zapewnić jak najdokładniejszą jego realizację.

Z poważaniem,

KPH – Kampania Przeciw Homofobii
FEDERA – Fundacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny
ILGA-Europe – europejski oddział Międzynarodowego Stowarzyszenia Lesbijek, Gejów, Osób biseksualnych, transpłciowych i interpłciowych
IPPF EN – The International Planned Parenthood Federation European Network
Human Rights Watch
European Civic Forum (ECF) – sieć ponad 100 organizacji pozarządowych i stowarzyszeń z ponad 29 państw europejskich
Center for Reproductive Rights
Women’s Link Worldwide

 

List w oryginalnej, angielskiej wersji językowej do przeczytania TUTAJ.

Polityka polskich władz dewastuje sytuację życiową osób LGBT+: publikujemy raport o Sytuacji społecznej osób LGBTA w Polsce

Stale gęstniejąca atmosfera homo- i transfobii, duża skala agresji, nasilająca się depresja i rozpowszechniające się nastroje samobójcze coraz silniej skłaniają osoby LGBT+ do rozważania planu opuszczenia Polski. Z wyników badania pt. Sytuacja społeczna osób LGBTA w Polsce w latach 2019-2020 wyłania się fatalny obraz realiów i perspektyw osób nieheteronormatywnych. Tegoroczny raport to już 6 edycja badania. W tym roku drugi raz z rzędu przeprowadzili go naukowcy z Centrum Badań nad Uprzedzeniami UW na zlecenie Kampanii Przeciw Homofobii i Stowarzyszenia Lambda Warszawa. Doświadczenia blisko 23 000 uczestników badania wskazują, że w ostatnich latach załamał się stabilny dotychczas trend wzrostu akceptacji i poprawy sytuacji osób LGBT+.

Najnowszy raport z badania pt. Sytuacja społeczna osób LGBTA w Polsce potwierdzają jednoznacznie negatywne zmiany odczuwane w codziennym życiu przez tęczową społeczność. W szóstej edycji badania wzięło udział blisko 23 000 uczestników, którzy odpowiadali na ponad 300 pytań w internetowej ankiecie opracowanej przez naukowców z Uniwersytetu Warszawskiego.

W ciągu raptem kilku lat nastąpił bardzo wyraźny odwrót od korzystnych wcześniej trendów wywołany trwającą agresywną propagandą homo- i transfobiczną. Obserwowane zmiany to niszczący skutek nagonki narzuconej w ostatnich kampaniach wyborczych przez prawicowych polityków, radykalne organizacje fundamentalistyczne i osoby duchowne. Obecna fatalna atmosfera szczególnie dotkliwie wpływa na najmłodszą część społeczności LGBT+, która powszechnie nie może liczyć na akceptację tożsamości czy orientacji – ani w rodzinie, ani na uczelni, ani w miejscu pracy. W efekcie coraz częściej doświadczamy depresji, przemocy i wykluczenia, co znacząco utrudnia funkcjonowanie w szkole, pracy, czy w rodzinie. Wnioski z naszego badania dopełniają obraz katastrofalnego regresu, jaki dokonał się w polskim społeczeństwie pod wpływem sterowanej przez władze kampanii nienawiści wobec osób LGBT+ – wyjaśnia Mirosława Makuchowska, wicedyrektorka Kampanii Przeciw Homofobii.

Kampania nienawiści zbiera żniwa. Co druga osoba LGBTA z poważnymi objawami depresji.

O ponad połowę wzrosła liczba osób LGBT+ deklarujących poważne objawy depresji. Obecnie problem dotyczy już prawie co drugiego z respondentów (44%), podczas gdy w 2017 roku wskaźnik ten wynosił 28%. Jednocześnie ponad połowa (55%) uczestników badania deklarowała, że zdarza im się mieć myśli samobójcze (wzrost z 45% w 2017 roku oraz 38% w 2012 r.). Szczególnie wyraźnie widać to wśród osób zamieszkujących powiaty ogłoszone przez władze samorządowe „strefami wolnymi od LGBT”.

 

 

Mniej wsparcia ze strony rodziny, większe obawy przed ujawnieniem.

Wskutek kampanii skierowanej przeciwko osobom nieheteronormatywnym coraz rzadziej mogą one liczyć na wsparcie ze strony najbliższych. Aż 37% respondentów nikomu w rodzinie nie ujawniło swojej orientacji/tożsamości płcio­wej (wzrost z 33% w 2017 r.). Zaledwie 55% matek i 40% ojców wie o nieheteronormatywności ich dzieci. Podobny odsetek dotyczy wyoutowania osób LGBT+ przed rodzeństwem (53% sióstr i 43% braci). Ostoją  wsparcia pozostają w zasadzie jedynie przyjaciele – jedynie 5% uczestników badania żadnemu z przyjaciół nie powiedziało o swojej orientacji lub tożsamości płciowej (bez zmian w porównaniu z 2017 r.). 25% respondentów uznało, że lepiej nie ujawniać się w miejscu pracy. Jednocześnie nastąpił spadek poziomu akceptacji orientacji/tożsamości płciowej dzieci przez rodziców. Wśród matek, które wiedzą o nieheteronormatywności swoich dzieci, zaakceptowało ją 61% (spadek z 68% w 2017r.). Jeszcze gorzej jest wśród ojców, ponieważ na ich akceptację mogło liczyć jedynie 54% osób LGBT+ (spadek z 59% w 2017 r.).

Badania opinii społecznej pokazują, że w Polsce w ostatnich latach wzrosły negatywne postawy wobec osób LGBT+. Media pełne są stereotypów i homofobii, a także, co niezwykle ważne, różne osoby z autorytetem, takie jak osoby kościoła czy politycy, często otwarcie szerzą nienawiść. Ta atmosfera tworzy niezwykle ponurą rzeczywistość społeczną, w której żyją na co dzień osoby nieheteronormatywne. Wyniki naszych badań, w których wzięło udział blisko dwadzieścia trzy tysiące osób, pokazują, że ta otwarta nienawiść, często przejawiająca się agresją, ma ogromny wpływ na niemalże każdą sferę życia gejów, lesbijek, osób biseksualnych, transpłciowych, aseksualnych oraz queer – podsumowuje dr Mikołaj Winiewski z  Centrum Badań nad Uprzedzeniami Uniwersytetu Warszawskiego.

Trzeba stąd wyjechać…

Sytuacja w kraju wpływa na zmiany procesów migracyjnych osób nieheteronormatywnych. W porównaniu do ogółu populacji osoby LGBT+ znacznie częściej wybierają do zamieszkania duże miasta, w których mogą żyć względnie swobodnie. Respondenci poważniej niż dotychczas rozważają też opuszczenie kraju – wyprowadzkę z Polski bierze pod uwagę już 12% osób LGBT+ (około 140 000 osób), a co trzecia jako powód podaje doświadczenie dyskryminacji w bliskim otoczeniu. Trend migracyjny przyczynia się do zmniejszenia potencjału ekonomicznego kraju, co jest prostą konsekwencją wyjazdu cenionych specjalistów z kwalifikacjami deficytowymi na rynku pracy.

Dłużej nie czekamy! Śluby za granicą coraz popularniejsze.

Realia życia w państwach bardziej tolerancyjnych niż Polska są ważne dla społeczności LGBT również z uwagi na możliwość formalizowania związków jednopłciowych. W Polsce żyje już około 18 000 osób, które zawarły związek partnerski lub wzięły ślub poza granicami kraju. Gdyby nie bariery finansowe, na taki krok za granicą zdecydowałoby się nawet 70% osób LGBTA pozostających w związkach (wzrost z 62% w 2017 r.).  Do 37% zwiększył się również odsetek osób, które chciałyby adoptować dzieci, gdyby w Polsce była taka możliwość (wzrost z 32% w 2017 r.).

Narastająca wrogość wywołana kampanią nienawiści przekłada się na dużą rezerwę osób LGBT+ wobec instytucji państwowych. Poziom zaufania do rządu, parlamentu i policji jest wręcz skrajnie niski, a wyniki badania wskazują na niemal całkowity brak zaufania do tych instytucji. Dystansowi w stosunku do państwa towarzyszy wzrost zaufania do organizacji LGBTQIA oraz innych organizacji pozarządowych, a także do Unii Europejskiej. Nasza społeczność deklarowała w badaniu, że w wyborach najczęściej oddaje głosy na tych kandydatów i partie, które uwzględniają w swoich programach postulaty dotyczące równości osób LGBT+ – wyjaśnia Krzysztof Kliszczyński ze Stowarzyszenia Lambda Warszawa.

Spadek zaufania do państwa.

Brak zaufania do państwa widać wyraźnie m.in. na przykładzie silnej niechęci osób LGBT+ do zgłaszania przestępstw. Respondenci zgłosili zaledwie 2,5% przestępstw, których byli ofiarami. Bardzo niski poziom zgłoszeń na policję wynika z braku wiary w skuteczność tej formacji (51%) oraz brak zaufania, że policja potraktuje sprawę poważnie (35%.) Niechęć często wynika z poprzednich złych doświadczeń, ponieważ funkcjonariusze często bagatelizują sprawy i namawiają do rezygnacji ze składania oficjalnych zgłoszeń.

Pandemia wpłynęła na skalę i rodzaj przemocy. 

Na wyniki badania wpłynęła trwająca pandemia, wskazując na konieczność ostrożnej oceny niektórych zjawisk w sposób odmienny od dotychczasowego. Kluczowe problemy sygnalizowane przez społeczność LGBT+ to m.in. utrata pracy lub redukcja etatu oraz związana z tym utrata lub obniżenie zarobków, a także pogorszenie stanu zdrowia psychicznego. W okresie izolacji społecznej wywołanej lockdownem zmniejszył się poziom przemocy fizycznej, której osoby LGBT+ doświadczały zazwyczaj w przestrzeni publicznej. Brak imprez masowych, parad i zgromadzeń publicznych przełożył się w efekcie na mniejszą liczbę bezpośrednich ataków na osoby nieheteronormatywne. Podobny trend widać również w spadku poziomu przemocy werbalnej, który zmalał podczas pandemii o 5%. Mimo to spotkało się z nią 65% młodzieży LGBT+. Z kolei 26% osób uczących się i 25% studiujących doświadczyło przemocy seksualnej, której skala wzrosła w związku z pandemią.

Wyrzucanie z domu prowadzi do bezdomności.

Najnowsze badanie po raz pierwszy w historii objęło problem bezdomności osób LGBT+. Prawie 17% badanych doświadczyło co najmniej jednego epizodu bezdomności. Dla co drugiej osoby epizod ten trwał do tygodnia, a w 10% przypadków brak stałego dachu nad głową trwał ponad rok. Co dziesiąta osoba LGBTA była wyrzucona z rodzinnego domu, a 20% z niego uciekło. Zjawisko bezdomności szczególnie mocno dotyka młodych ludzi – aż 26% osób uczących się i 18% studiujących doświadczyło ucieczki z domu.

“Leczenie z homoseksualizmu” wciąż praktykowane przez specjalistów.

W wynikach badania zwraca również uwagę wciąż rozpowszechnione w polskim społeczeństwie przekonanie o możliwości „wyleczenia” z nieheteronormatywności. Respondenci wskazywali, że doświadczyli nacisków dotyczących zmiany orientacji seksualnej lub tożsamości płciowej. Takie zalecenia przekazywali badanym m.in. psychologowie, psychiatrzy, terapeuci, kadra szkolna i uczelniana oraz osoby duchowne. W sumie co piąty gej lub lesbijka spotkali się z jednoznacznymi sugestiami, by spróbowali zmienić swoją orientację lub tożsamość seksualną.

 


Badanie pt. Sytuacja społeczna osób LGBTA w Polsce zostało przeprowadzone w formie ankiety online w okresie od grudnia 2020 roku do końca lutego 2021 roku. W badaniu wzięły udział 22 883 osoby, w tym przede wszystkim osoby młode (67% respondentów miało poniżej 25 lat). To największe i najważniejsze badanie sytuacji osób nieheteronormatywnych jest realizowane od 1994 roku co około 5 lat.

Zachęcamy do lektury całego raportu, który można pobrać TUTAJ.
Skrócona wersja raportu (przegląd najważniejszych informacji) TUTAJ.

Stanowisko KPH na temat projektu ustawy Stop LGBT

W najbliższy czwartek w Sejmie planowane jest pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy  Stop LGBT. Projekt jawnie godzący w konstytucyjnie gwarantowaną wolność zgromadzeń to kolejna próba ograniczania praw osób LGBT+ w Polsce.

Projekt tej skandalicznej ustawy wprowadziłby faktyczny zakaz organizacji jakichkolwiek zgromadzeń publicznych (w tym Marszów Równości czy Parady Równości), na których głoszone byłyby hasła i postulaty dotyczące równości osób LGBT+. Łamałby tym samym szereg praw i wolności – wolności słowa, zgromadzeń, zakaz dyskryminacji – gwarantowanych w polskiej Konstytucji i w ratyfikowanych przez Polskę traktatach międzynarodowych.*

Zapisy obywatelskiego projektu “Stop LGBT” naruszają istotę wolności słowa i zgromadzeń, a ich wprowadzenie naruszałoby standardy ochrony praw człowieka, zarówno te ustanowione w Konstytucji, na poziomie UE, jak i te zawarte w innych wiążących Polskę przepisach prawa międzynarodowego.

Niesłyszana mniejszość

Społeczność LGBT+ w Polsce od ponad dwóch dekad zabiega o zwiększenie poziomu równouprawnienia, m.in. poprzez wprowadzenie związków partnerskich i równości małżeńskiej, zakaz mowy nienawiści i przestępstw z nienawiści ze względu na orientację seksualną i tożsamość płciową, uregulowanie procesu uzgodnienia płci czy wprowadzenie pełnej ochrony przed dyskryminacją. Jak dotąd jednak rządzący byli głusi na postulaty społeczności LGBT+ i żadna z wymienionych wyżej zmian prawnych nie została wprowadzona. Niesłyszany dotąd głos mniejszości w końcu wychodzi na ulicę, aby tam wykrzyczeć swoje postulaty. Zakaz marszów równości odbierze jedną z ostatnich przestrzeni publicznych, w których społeczność LGBT+ może głośno powiedzieć, że chce zmian. Zmian, dzięki którym będzie się czuć w Polsce jak u siebie, a nie jak obywatel/ka drugiej kategorii.

Nie odbierajcie nadziei

Marsze to nie tylko postulaty, ale też wspólnota. Wspólnota, która pomaga z poczuciem osamotnienia i zastraszania, wywołanego przez trwające ponad 3 lata nienawistne ataki ze strony rządzących, hierarchów kościelnych i fundamentalistycznych organizacji prawicowych. Wspólnota, która daje nadzieję i siłę.  Dla wielu osób LGBT+ Marsze Równości są często jedyną okazją w roku, aby przejść się ulicami swojego miasta i z dumą wykrzyczeć “Jestem LGBT, jestem stąd i chcę równych praw!”. Marsze dają siłę, poczucie przynależności i nadzieję na to, że może być normalnie. Zabranie możliwości maszerowania to kolejny cios wymierzony w osoby LGBT+ i jasny sygnał ze strony rządzących – “Nie chcemy Was tutaj” i “Nie ma dla Was tutaj miejsca”.

Posłowie, posłanki – odrzućcie tę haniebną ustawę do kosza! Nie pozwólcie, by ktokolwiek był wykluczany z polskiej wspólnoty. To Wasza odpowiedzialność, by w Polsce każdy człowiek – w tym osoby LGBT+ – był traktowany z należytym szacunkiem i godnością. Apelujemy do Waszych sumień – nie bądźcie oprawcami i odrzućcie ten haniebny projekt ustawy w pierwszym czytaniu!

 


*Przepisy zaproponowane w projekcie ustawy są niezgodne z:

    1. art. 32, 54 ust. 1, 57 w zw. z art. 31 ust. 3 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej
    2. art. 10, 11 w zw. z art. 14 Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności (EKPC)
    3. art. 11 ust. 1, 12 ust. 1 w zw. z art. 21 ust. 1 Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej (KPP)
    4. art. 21 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych (MPPOiP).

Konferencja prasowa: Tęczowy Piątek 2021

Zapraszamy media na konferencję prasową: Tęczowy Piątek świętuj na tęczowo i pokaż młodzieży LGBT+, że jest OK!

Konferencja prasowa odbędzie się w czwartek, 28 października o godz. 10:00 pod Pomnikiem Syreny warszawskiej na bulwarach wiślanych.

W konferencji prasowej udział wezmą:

Szczegółowe informacje dot.  Tęczowego Piątku TUTAJ

Kontakt dla mediów:
Justyna Nakielska
Kampania Przeciw Homofobii
kom. 794 152 011
jnakielska@kph.org.pl

Tęczowy Piątek: świętuj na tęczowo

Po sześciu latach od pierwszej edycji Tęczowy Piątek na dobre zadomowił się w szkolnym kalendarzu. Wyczekiwane przez uczennice i uczniów święto, które ma pokazać młodzieży LGBT, że jest akceptowana, odbędzie się – jak co roku – w ostatni piątek października (29.10). Również w tym roku o tym, jak będzie wyglądał Tęczowy Piątek, zdecyduje młodzież. Do akcji mogą – a nawet powinni – dołączyć wszyscy, którzy chcą jej okazać wsparcie.

W czasie gdy grozi nam wejście w życie Lex Czarnek i zakaz Marszów Równości młodzież LGBT+ potrzebuje nas jeszcze bardziej niż dotychczas. Dlatego w tym roku tak ważne jest, by w Tęczowy Piątek młode osoby LGBT+ usłyszały od nas, dorosłych, “Jesteście OK i stoimy za Wami murem!” – zachęca do świętowania dyrektor KPH, Slava Melnyk.

Już prawie tradycją stały się próby zakłócania święta młodych osób LGBT+ przez polskie władze. W tym roku rządzący niestety również przeszkadzają młodzieży w obchodach Tęczowego Piątku.

Lex Czarnek

Społeczność szkolna od wielu miesięcy protestuje przeciwko projektowi zmiany ustawy o prawie oświatowym, tzw. Lex Czarnek. Projekt odbiera bowiem niezależność i podmiotowość samorządom, dyrektor(k)om i rodzicom, natomiast decyzyjność i władzę nad edukacją oddaje w ręce homofobicznej administracji rządowej. Jeśli Lex Czarnek wejdzie w życie, z pewnością uderzy w młodzież LGBT+ w wieku szkolnym. Nauczyciel(k)om i dyrektor(k)om, którzy będą chcieli wspierać uczniów i uczennice LGBT+ oraz edukować na temat orientacji seksualnej i tożsamości płciowej, będzie grozić zwolnienie albo nawet postawienie przed sądem.  Efekt mrożący wywołany przez Lex Czarnek oraz panujący obecnie chaos w szkołach w związku z ogromnymi brakami kadrowymi już teraz fatalnie odbijają się na młodzieży LGBT+, która dostaje od rządzących kolejny sygnał: “Nie ma dla was tutaj miejsca!”.

Młodzież LGBT+ nie siedzi pozamykana w ciemnych norach, ale widzi, co się dzieje i osobiście doświadcza negatywnych efektów rządowej nagonki, czując się w szkole coraz mniej bezpiecznie. Już ostatnie wyniki raportu Agencji Praw Podstawowych UE są alarmujące: 39% polskiej młodzieży LGBT ukrywa w szkole swoją tożsamość, a tylko 18% z nich uważa, że szkoła przedstawia tematykę związaną ze społecznością LGBT w pozytywny lub zrównoważony sposób. W szkole Lex Czarnka jeszcze bardziej wzrosną nierówności i wykluczenie, a na młodzież LGBT będzie coraz mniej miejsca – ostrzega Justyna Nakielska z KPH.

Zakaz marszów równości, czyli projekt Stop LGBT w Sejmie

28 października, czyli dzień przed Tęczowym Piątkiem odbędzie się w Sejmie pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy pt. “Stop LGBT”, która jawnie łamie jedno z fundamentalnych praw człowieka, tj. wolność zgromadzeń.  Jeśli ustawa wejdzie w życie, nielegalna będzie m.in. organizacja Marszów Równości czy Parad Równości, w których uczestniczą przede wszystkim młode osoby LGBT+. Marsze Równości są często jedyną w roku okazją dla młodzieży, aby przejść się ulicami swojego miasta i z dumą wykrzyczeć “Jestem LGBT, jestem stąd i chcę równych praw!”. Marsze dają młodym siłę, poczucie przynależności i nadzieję na to, że może być normalnie. Odebranie możliwości maszerowania to kolejny cios wymierzony w osoby LGBT+ i jasny sygnał od rządzących: “Nie chcemy Was tutaj” i “Nie ma dla Was tutaj miejsca”. Taka polityka wymazywania obecności młodych osób LGBT+ ze szkół i przestrzeni publicznej przynosi fatalne skutki.

Przerażające jest, gdy widać młodych ludzi z depresja, a powodem jest miedzy innymi Polski rząd, który regularnie promuje nienawiść wobec osób LGBTQIA+. Mamy ministra, który zamiast świecić przykładem, jest naczelnym homofobem. Dlatego właśnie nie możemy się poddać i musimy dawać całkowite wsparcie dla młodych, którzy sobie nie radzą. To my bądźmy dla nich, skoro rząd jest wrogi – apeluje Franek Broda z młodzieżowego strajku LGBT+.

Fakty o młodzieży LGBT+, które musisz poznać przed Tęczowym Piątkiem

Tęczowy Piątek to święto, które w życiu dorastającego nastolatka może zmienić bardzo wiele. Jak wynika z badań aż 70 proc. nastolatków LGBT ma myśli samobójcze, a blisko połowa z nich zmaga się z objawami depresji. Młode lesbijki, geje, osoby biseksualne i transpłciowe regularnie dotyka przemoc motywowana homo- i transfobią, do której w 26 proc. przypadków dochodzi w szkole. Młodzież LGBT wytchnienia nie może zaznać nawet w domu: wśród nastolatków, które o swojej orientacji psychoseksualnej lub tożsamości płciowej powiedziały rodzicom, jedynie 25 proc. spotkało się z akceptacją ze strony matek i tylko 12 proc. z akceptacją ojców*. Negatywny wpływ na młodzież LGBT+ ma dodatkowo pandemia. Jak wskazują tegoroczne badania aż 80 proc. nastolatków LGBT twierdzi, że izolacja w sposób negatywny odbiła się na ich dobrostanie psychicznym, a 1/4 bała się uczestniczyć w zajęciach online z obawy przed homofobicznymi rówieśnikami**.  Jasne jest więc, że Tęczowy Piątek jest dla młodych osób LGBT+ bardzo potrzebnym wyrazem wsparcia.

Wedle tegorocznych wyników Rankingu Szkół Przyjaznych LGBTQ+, spośród ankietowanych osób uczniowskich, 63% wzięło choć raz udział w aktywnościach związanych z Tęczowym Piątkiem w swoich szkołach ponadpodstawowych. Organizacja Tęczowego Piątku jest dla nas ważnym wyznacznikiem rankingowym – to znak tolerancji i bezpieczeństwa, które może odczuwać nieheteronormatywna młodzież w swoich placówkach. Znak, że są pełnoprawnymi członkami i członkiniami swoich społeczności szkolnych – wyjaśnia Agata Zapora z Rankingu Szkół LGBTQ+.

Jak świętować Tęczowy Piątek? Kilka pomysłów od KPH

Tęczowy Piątek to akcja zainicjowana sześć lat temu przez Kampanię Przeciw Homofobii. Natomiast sposoby na świętowanie Tęczowego Piątku w danej szkole i/lub poza jej murami wybierają zawsze osoby z danej szkolnej społeczności.

Jak najlepiej świętować Tęczowy Piątek? Odpowiedź jest prosta – bezpiecznie! W poprzednich latach dostawaliśmy wiele sygnałów od młodzieży i nauczycieli, że za świętowanie Tęczowego Piątku spotkały ich nieprzyjemne konsekwencje. Jeśli obawiasz się, za Tęczowy Piątek będą Ci grozić w szkole kłopoty – świętuj poza murami szkolnymi. Np. umów się ze znajomymi i zróbcie tęczowe zdjęcie w rozpoznawalnym w Twojej miejscowości miejscu.

Załóż coś tęczowego – np. przypinkę, torbę lub skarpetki, wywieś w oknie lub na balkonie tęczową flagę, zrób jej zdjęcie i wrzucić na media społecznościowe (koniecznie z hasztagiem #TęczowyPiątek) lub wydrukuj plakat ze strony teczowypiatek.pl i powieś go w widocznym miejscu. Możesz też po prostu zadzwonić do młodej osoby LGBT, którą znasz i powiedz jej, że może na Ciebie liczyć – podpowiada wicedyrektorka KPH, Mirosława Makuchowska i dodaje: – Każdy sposób na tęczowe świętowanie jest dobry. Pokaż młodzieży LGBT+, że jest OK!

 

* “Sytuacja społeczna osób LGBTA. Raport za lata 2015–2016”, red. Magdalena Świder i dr Mikołaj Winiewski

** “Raport badawczy. Historie młodzieży LGBTQ+ z czasu pandemii i nauczania zdalnego”, red. Agata Zapora, Aleksandra Tarka, Marta Lipska, Dominik Kuc

Zaapeluj o zwolnienie Margot z aresztu

Stop represjom i zastraszaniu – piszemy do Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry oraz Głównego Komendanta Policji Jarosława Szymczyka z wezwaniem do uwolnienia Margot z aresztu.

W piątek 7 sierpnia, sąd wydał kuriozalne postanowienie: przychylił się do zażalenia prokuratury i zdecydował o dwóch miesiącach tymczasowego aresztowania dla Margot, aktywistki queerowego kolektywu Stop Bzdurom. Aktywistka trafiła do aresztu w związku z zarzutami o napaść i zniszczenie homofobicznej furgonetki – tej samej, która bezkarnie od miesięcy krzyczy nam w twarz, że jesteśmy pedofilami. Zrobiła to, co chciała zrobić większość z nas, ale się bała – zaczęła bronić się na własną rękę, bo państwo i władza przestały nas chronić.

Uważamy, że użyte środki były nieadekwatne. Żądamy zwolnienia Margot z aresztu – stop represjom i zastraszaniu! Dołącz do nas, wezwij władze do uwolnienia Margot:

Panie Prokuratorze Zbigniewie Ziobro,
Panie Komendancie Jarosławie Szymczyk,

Nie zgadzam się na upolitycznione aresztowanie Margot, aktywistki kolektywu Stop Bzdurom, a użyte przeciwko niej środki uważam za nieadekwatne. Nie zgadzam się na represje i zastraszanie. Żądam bezzwłocznego zwolnienia Margot z aresztu!

Polski Stonewall? Oświadczenie KPH ws. protestów przeciw upolitycznionemu aresztowaniu aktywistki LGBT i brutalnym represjom policyjnym

Wczorajsze wydarzenia w stolicy na zawsze zapiszą się na kartach polskiego ruchu LGBTQIA. Wstrząsające obrazy nadużyć policji na zawsze pozostaną w naszych głowach. W naszych sercach pozostanie poczucie dumy, siły i solidarności, jakiego doświadczyliśmy i doświadczyłyśmy podczas wczorajszych zamieszek. Wytoczono działa przeciwko tęczy i nie ma od tego odwrotu.

Wczoraj, tj. w piątek 7 sierpnia, sąd wydał kuriozalne postanowienie: przychylił się do zażalenia prokuratury i zdecydował o dwóch miesiącach tymczasowego aresztowania dla Margot, aktywistki queerowego kolektywu Stop Bzdurom w związku z zarzutami o napaść i zniszczenie homofobicznej furgonetki – tej samej, która bezkarnie od miesięcy krzyczy nam w twarz, że jesteśmy pedofilami. Zrobiła to, co chciała zrobić większość z nas, ale się bała – zaczęła bronić się na własną rękę, bo państwo i władza przestały nas chronić.

Tym razem Margot nie chciała być zakuta w kajdanki w ciemnej uliczce albo wywleczona z mieszkania – przebywała w siedzibie Kampanii Przeciw Homofobii na warszawskim Solcu czekając na przyjazd policji. Pod biurem zebrała się spontaniczna demonstracja solidarnościowa: byli aktywiści i aktywistki, posłowie i posłanki Lewicy oraz Partii Zieloni, ogólnopolskie media. Skandowano: “wszystkich nas nie zamkniecie”, “stop represjom politycznym”.

Około 18:30 Margo wyszła z biura KPH i chciała dobrowolnie oddać się w ręce policji, wyciągała ręce, aby skuto ją kajdankami, ale… policja stwierdziła, że powodów do zatrzymania nie widzi. Funkcjonariusze odmówili aresztu. Nie mamy wątpliwości, że było to tylko granie na czas.

Tłum ruszył na Krakowskie Przedmieście. Pod pomnikiem Chrystusa Króla Margot pożegnała się ze wszystkimi. Wtedy nastąpił atak: natychmiast złapali ją policjanci i wsadzili do nieoznakowanego radiowozu, który otoczyli inni funkcjonariusze. Zaczęła się blokada – ludzie usiedli naokoło, skandowali solidarnościowe hasła, wokół pojawiało się coraz więcej tęczowych flag, które potem brutalnie nam wyrwano. Policja agresywnie usuwała protestujących z drogi, powalała ludzi na ziemię i dociskała butami. Odcięto nam drogę z dwóch stron, zaczęła się łapanka przypadkowych osób z tłumu. Zostaliśmy tam i dbaliśmy o to, żaden i żadna z nas nie została sama.

Osoby zatrzymane rozwożono po komisariatach: nie informowano kto i gdzie jest zatrzymany, ignorowano immunitet posłów i posłanek opozycji, które towarzyszyły nam od pierwszych chwil i ramię w ramię chroniły własnymi ciałami. Osoby zatrzymane były bez kontaktu z rodziną, bez dopuszczenia pełnomocników ani posłów. Na każdym etapie naruszano prawa do obrony, osoby były przesłuchiwane bez udziału obrońców. Odmawiano nam prawa do informacji. Dopiero poselska blokada radiowozu przez Magdalenę Biejat (Lewica) późno w nocy zmusiła policję do ujawnienia miejsca, do którego przewieziono część aresztowanych z komisariatu na Zakroczymskiej. Do tej pory nie mamy pewności, gdzie przebywa duża część z nas. Policja kłamie i ukrywa informacje. 

Wcześniej pod komisariatem na Wilczej, gdzie zebrała się tęczowa pikieta solidarnościowa, urządzono pokazową łapankę. Coraz więcej ludzi trafiało “na dołek”, wyglądało na to, że to się nigdy nie skończy. Teraz wiemy, że zatrzymano ponad 50 osób, trwają pierwsze przesłuchania. Interweniował Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar oraz przedstawiciele Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur.

***

To, co się wczoraj wydarzyło, nie jest normalne i stanowi jawne pogwałcenie praw człowieka.

Wczorajsze zamieszki to efekt dwuletniej nagonki na osoby LGBT w Polsce. Bezczelnej homofobii władzy, która nie zawahała się użyć wszelkich środków przemocy, żeby nas zastraszyć. Doświadczyliśmy niespotykanych nadużyć ze policji i nieproporcjonalnych środków przymusu bezpośredniego. Eskalacja przemocy trwa, a my jesteśmy na celowniku.

My, społeczność osób LGBTQIA w Polsce, mamy dość represji i zastraszania, agresji polskich władz i policji.

 

Apelujemy do państwowych i międzynarodowe autorytetów o:

1. Wezwania Prokuratury Okręgowej w Warszawie do uchylenia tymczasowego aresztowania Margot 

2. Wezwanie polskiej policji do natychmiastowego zwolnienia osób zatrzymanych podczas wczorajszych demonstracji.

3. Wezwanie polskich organów ścigania do powstrzymania się od dalszego stosowania represji wobec osób demonstrujących.

Tęczowa flaga i osoby LGBT stają się dziś nowym symbolem walki o wolność i demokrację. Jesteśmy gotowi i gotowe na polski Stonewall: wszystkich nas nie zamkniecie.

Homofobia w Warszawie – list do Rafała Trzaskowskiego

Treść listu otwartego zaadresowanego do prezydenta m.st. Warszawy Rafała Trzaskowskiego w związku z homofobicznymi wydarzeniami podczas obchodów 76. rocznicy Powstania Warszawskiego. 


Szanowny Panie Prezydencie,

piszemy do Pana ten list, bo nie możemy dłużej czekać. Po raz kolejny byliśmy świadkami serii przemocy symbolicznej i fizycznej wobec społeczności LGBT (lesbijek, gejów, osób biseksualnych i transpłciowych).

Na co dzień po ulicach Pana miasta jeżdżą furgonetki, które krzyczą nam w twarz, że jesteśmy pedofilami. To w Pana mieście na chodnikach przed naszymi domami wypisuje się “tęczowa zaraza”, a na stadionach wywiesza hasła “Warszawa wolna od pedalstwa”. To tutaj bije się do krwi gejów na ulicach. To właśnie tutaj Milo rzuciła się z mostu, a 14-letni Wiktor pod pociąg metra. Popełnili samobójstwo, bo już nie mogli wytrzymać homo- i transfobicznej przemocy i upokorzeń, która nie spotkała się z żadną reakcją ze strony polskich władz.

Jakby tego było mało, w miniony weekend ulicami Warszawy przeszedł marsz nacjonalistów, który miał podobno uczcić 76. rocznicę Powstania Warszawskiego. Zamienił się w homofobiczne widowisko. Podczas marszu rozwścieczone tłumy paliły tęczowe flagi, przedzierały je i opluwały, wrzucały do kanalizacji. Dumnie wrzeszczano “j*bać gejów”. Na czele nacjonalistycznego marszu niesiono baner, w którym zrównano tęczową flagę z totalitaryzmem sowieckim i nazistowskim, choć nie jesteśmy żadną ideologią. Trudno jednak dopaść wroga z przeszłości, za to osoby LGBT są na wyciągnięcie ręki. Można nam zrobić dużo krzywdy, bo państwo przestało nas chronić. 

To władza złamała kontrakt ze społeczeństwem, to Pan go złamał. Ufaliśmy, że kiedy dzieje się coś niedobrego, to odpowiednie autorytety na to zareagują i nas ochronią, ale nie zareagowały. Zostaliśmy pozostawieni sami sobie. Czy naprawdę dziwi Pana, że obywatele i obywatelki biorą sprawy w swoje ręce?

Słyszymy, że nie ma dla nas miejsca – więc sami je symbolicznie oznaczamy flagami, bo Warszawa jest również nasza. Zamalowujemy “j*bać LGBT” na ścianach, tańczymy tęczowe disco na “patelni”, chociaż druga strona nas bije i wyzywa. Zagradzamy homofobusy własnymi ciałami, żeby nie mogły jechać dalej, bo władza nie widzi w nich problemu. Odbiera się nam człowieczeństwo, a my urządzamy pokojowe protesty. Panie Prezydencie, to nie my “prowokujemy nienawiść”.

Dziś na Pana konferencji prasowej usłyszeliśmy, że “tęcza nie powinna nikogo obrażać” i “wszyscy, którzy walczą o równe prawa i o słabszych mogą liczyć na nasze wsparcie”. Informujemy więc, że chcemy tego wsparcia. Wzywamy Pana nie tylko do stanowczego potępienia wszystkich aktów przemocy wobec społeczności LGBT. Pytamy też o konkrety:

  1. Co Pan zrobi, aby zatrzymać spiralę nienawiści, przez którą kolejne osoby odbierają sobie życie?
  2. Jak ma Pan zamiar skutecznie zapewnić bezpieczeństwo mieszkańców i mieszkanek LGBT w stolicy?

Ma Pan wszystko, czego potrzeba, aby stawić czoła homofobicznej nagonce i nienawiści. Potrzebujemy stanowczej reakcji władz i silnego prezydenta zanim skala przemocy (ulicznej) przekroczy kolejną granicę, zza której nie będzie już odwrotu.

Nie jesteśmy “niepotrzebną prowokacją”. 

My walczymy o swoje życie.

Stowarzyszenie Kampania Przeciw Homofobii

Dołącz do nas – podpisz list:

Podpisuję list!>>

Poznaj firmy, które wspierają KPH

Sklepy z akcesoriami pride wybrały już miłość i zdecydowały się wesprzeć Kampanię Przeciw Homofobii dodając do każdego zakupu gadżety KPH. Wśród wspierających znalazły się: Chrum, TęczowySklep.pl, Unipride czy Gayplaces.

Chrum.com

Chrum.com to założony w 2002 roku przez Bartka Nowakowskiego sklep z odzieżą i akcesoriami, nie tylko tęczowymi. Na początku oferował sprzedaż internetową, potem wzbogacił się o sklepy stacjonarne w Krakowie i Warszawie oraz sklep mobilny zwany Chrum.Truckiem. Wszystko, by być bliżej klienta i dać mu możliwość przymierzenia i dotknięcia rzeczy. Szybki rozwój marki  był możliwy dzięki szerokiemu asortymentowi sklepu, wysokiej jakości materiałom i własnej szwalni. Swoją popularność Chrum zawdzięcza przyciągającym uwagę pomysłom na wzory, które inspirowane są pop kulturą, humorem czy grą słów. Jak mówią “tworzą fajne ubrania dla fajnych ludzi”. Do tego warto dodać “przez fajnych ludzi”, ponieważ Chrum.com wiele razy wspierało już Kampanię Przeciw Homofobii. Teraz robi to ponownie dodając do zakupów tęczowe gadżety KPH.

Wybierz wolność i kup sobie coś z Chrum.

TęczowySklep.pl


TęczowySklep.pl to nowy, ale prężnie działający sklep internetowy z tęczowymi dodatkami i gadżetami. Ich prężne działanie obejmuje nie tylko sprzedaż wszystkiego od tęczowych skarpetek po kawę, ale również wsparcie dla Kampanii Przeciw Homofobii i przekazywanie swojego 1% na reprezentowane przez naszą organizację wartości, między innymi równość i dbałość o zdrowie. Dlatego, oprócz gadżetów 1%, TęczowySklep.pl do każdego zakupu dodaje 2 darmowe Karty I.C.E. (In Case Of Emergency), o których więcej tutaj.

Wybierz równość i kup sobie coś z Tęczowego Sklepu.

Unipride


Unipride to sklep internetowy z unikalnymi ubraniami i gadżetami z motywem jednorożca i tęczy. Z pasją i ogromną miłością do projektowania  oraz siebie nawzajem tworzą go Ania i Kasia. Nieprzerwanie od 2018 roku zarażają swoich klientów i klientki radością z życia, promując jednocześnie otwarte bycie sobą. Jak same mówią “propagujemy ideologię brokatu, radości i tęczy”. Dziewczyny  dbają o to, by ich produkty powstawały z najwyższej jakości materiałów, a wzory były jedyne w swoim rodzaju – większość z nich tworzą własnoręcznie. Teraz oprócz designerskich produktów, w paczkach Unipride można również znaleźć gadżety Kampanii Przeciw Homofobii.

Wybierz miłość i kup sobie coś z Unipride.

Gayplaces


Gayplaces to platforma internetowa z  miejscami przyjaznymi społeczności LGBT. Można tam znaleźć  m.in. adresy otwartych na wszystkich restauracji, hoteli czy sklepów LGBT friendly. Celem działającej od 2015 roku strony jest stworzenie kompleksowego tęczowego przewodnika po Polsce, który dostarcza rzetelnych informacji na temat miejsc w nim zawartych. Za umieszczenie lokalu na mapie, Gayplaces nie pobiera opłat. Dlatego  warto wesprzeć rozwój wirtualnej mapy robiąc zakupy w ich sklepie z tęczowymi gadżetami. Znajdziemy tam między innymi flagi, przypinki czy plecaki. Dochód ze sprzedaży gadżetów jest przeznaczony na rozwój platformy oraz wsparcie marszów i parad równości. Gayplaces wspiera też Kampanię Przeciw Homofobii dodając do zakupów nasze tęczowe gadżety. Oprócz tego oferuje kupon rabatowy -15% na wszystko, ważny do końca maja na hasło KPH2020. Nic, tylko korzystać!

Wybierz bezpieczeństwo i kup sobie coś z Gayplaces.

Wielkie podziękowania dla wszystkich sklepów, które wspierają KPH.

Patrzymy wam na ręce: haniebne projekty obywatelskie skierowane do dalszych prac w komisji.

W czasach szalejącej epidemii władza na ostatnią chwilę wrzuciła do porządku obrad obywatelskie projekty ustaw przewidujące skrajne zaostrzenie prawa aborcyjnego oraz odebranie młodzieży dostępu do edukacji seksualnej. KPH wzywało do ich odrzucenia w pierwszym czytaniu. Głosami większości sejmowej projekty zostały skierowane do komisji i mogą być w każdej chwili procedowane. To skandal, że w czasie epidemii przepycha się projekty budzące taki opór społeczny. Niszczący efekt ustawy karzącej za rzetelną edukację seksualną więzieniem widzimy już dziś, po samych zapowiedziach jej wprowadzenia. Teraz posłowie będą w komisjach debatować o tym czy młodzież może się dowiadywać o swojej seksualności, czy też może należy wsadzić nauczycielkę biologii do więzienia. – komentuje dzisiejsze głosowanie w Sejmie Magdalena Świder.

Oferta last minute: haniebne projekty obywatelskie w Sejmie

W zeszłym tygodniu wokół przyszłego posiedzenia Sejmu – wyznaczonego na 15 i 16 kwietnia – zrobiło się głośno za sprawą kilku zapisów w planach obrad. W sejmowej agendzie pojawiły się punkty dotyczące barbarzyńskich projektów obywatelskich dotyczących m.in. ograniczenia prawa do przerywania ciąży oraz dostępu do rzetelnej edukacji seksualnej. Na zajęcie się nimi Sejm miał sześć miesięcy. To znamienne, że rządząca większość wyciągnęła je w ostatnim momencie wykorzystując przy tym stan epidemii. 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Rajdowe początki – homofobiczne busy w służbie projektu fundamentalistów

Chyba wszyscy je pamiętamy – samochody z homofobicznymi hasłami, nienawistnie łączące osoby LGBT z pedofilią, objeżdżały w ciągu ostatnich miesięcy całą Polskę. Jak się okazało, cała akcja służyła fundamentalistom religijnym do zbierania podpisów pod projektem ustawy manipulacyjnie nazwaną “Stop Pedofilii”. Projekt ten z pedofilią nie ma nic wspólnego: tak naprawdę przewiduje karanie za rzetelną edukację seksualną więzieniem.

Projekt jest próbą zastraszenia każdej osoby przekazującej młodzieży wiedzę umożliwiającej jej podejmowanie świadomych i zdrowych decyzji. Doprowadzi do absurdalnych sytuacji, w których lekarz będzie bał się rozmawiać z nastolatką o antykoncepcji, a nauczycielka biologii podczas lekcji ominie tematy dotyczące rozmnażania. Nie mówiąc już o rodzicach, którzy również będą bali się rozmawiać z własnymi dziećmi np. o złym dotyku. – wyjaśnia Joanna Skonieczna z KPH.

Projekt “Stop Pedofilii” uderzy najbardziej w młodzież, która i tak ma utrudniony dostęp do rzetelnej wiedzy o seksualności. Edukacja seksualna jest podstawowym działaniem zmniejszającym prawdopodobieństwo stania się zarówno ofiarą, jak i sprawcą przemocy seksualnej. Projekt niesie ryzyko wzrostu zagrożenia przemocą seksualną, pedofilią, niepożądanym i nastoletnim ciążom czy infekcjami przenoszonymi drogą płciową.

Zmuszanie do rodzenia za wszelką cenę 

Kiedy w 2016 roku rządząca większość chciała zaostrzyć prawo aborcyjne, setki tysięcy osób wyszły na ulice. Czarne Protesty pokazały nową skalę obywatelskiego oburzenia: tak dużą, że projekt ostatecznie odrzucono. Teraz zostaje ponownie poddany pod głosowanie. Na sejmowy stół trafił akurat w momencie epidemii – kiedy wszyscy i wszystkie jesteśmy zamknięte w domach.

Fala protestów przetacza się przez Polskę

Na odpowiedź tych, w które te ustawy uderzą, nie trzeba było długo czekać. Wydarzenia protestacyjne pojawiły się w internecie w trybie ekspresowym, a propozycje protestów dostosowano do okoliczności epidemiologicznych. I tak w całej Polsce od piątku odbywały się protesty domowe, balkonowe, podsklepowe, samochodowe… Skrzynki mailowe posłów i posłanek zostały zalane wiadomościami sprzeciwu. O wykorzystywaniu epidemii do przegłosowania haniebnych ustaw rozpisywały się organizacje i media na całym świecie.

Projekty do komisji

Dziś Sejm głosował nad barbarzyńskimi projektami. Głosami większości sejmowej projekty zostały skierowane do komisji do dalszych prac. Politycy i polityczki chcą nas szantażować groźbą procedowania i uchwalenia tych ustaw.

Teraz projekty te mogą na lata utknąć w sejmowej zamrażarce. Ale nie muszą. Politycy będą mogli je z niej wyciągnąć w dogodnej chwili, na przykład aby przykryć coś, co mogłoby wywołać społeczne oburzenie. Tak robiono już wielokrotnie. – mówi adw. Karolina Gierdal, prawniczka KPH.

Nie składamy parasolek

Będziemy bacznie obserwować prace komisji, do których trafiły haniebne projekty. Nie pozwolimy na instrumentalne wykorzystywanie osób LGBT przez fundamentalistów religijnych. Nie zgadzamy się na przymusowe porody. Nie zgadzamy się na pozostawianie dzieci i młodzieży bez opieki i wystawianie ich na zagrożenia związane z przemocą seksualną. Byłyśmy, jesteśmy i będziemy gotowe do działania. Władzo, będziemy wam patrzeć na ręce.

Odrzućcie haniebne projekty w pierwszym czytaniu – list KPH do posłów i posłanek

Szanowna Pani Poseł, Szanowny Panie Pośle,

wkrótce będziecie Państwo debatować nad kontrowersyjnymi projektami obywatelskimi dotyczącymi ograniczenia prawa do przerywania ciąży oraz dostępu do rzetelnej edukacji seksualnej.

W czasie kryzysu, gdy szpitale i pracownicy ochrony zdrowia są przeciążeni, rząd nie panuje nad sytuacją, ludzie masowo tracą pracę lub są tą utratą pracy zagrożeni, a przedsiębiorcy tracą źródła dochodu, nie ma przestrzeni na rzetelną debatę publiczną na tematy dotyczące praw reprodukcyjnych i praw człowieka.

To oburzające, że znów prawa kobiet i prawa do rzetelnej edukacji seksualnej są wykorzystywane instrumentalnie i politycznie, zwłaszcza gdy obywatele i obywatelki nie mają teraz żadnej możliwości wyrażenia swojego sprzeciwu na ulicy.

Dlatego zwracamy się z prośbą o odrzucenie obydwu projektów w pierwszym czytaniu.

PROJEKT „STOP PEDOFILII”

Ustawa zgłoszona jako projekt obywatelski nie ma nic wspólnego z walką z pedofilią. Ustawa ma być jedynie kolejnym narzędziem w rękach fundamentalistów religijnych do zastraszania szkół, nauczycieli, dyrektorów i organizacji pozarządowych zajmujących się prawami człowieka. Pod płaszczykiem dbania o dobro dziecka, próbuje się przeforsować ustawę, która w dobra te będzie bezpośrednio uderzać.

Ustawa uderzać będzie przede wszystkim w młodzież, która i tak obecnie ma utrudniony dostęp do rzetelnych informacji i edukacji na temat seksualności. Jak pisze w swoim oświadczeniu na temat ustawy Polskie Towarzystwo Seksuologiczne „(…) choć autorzy Ustawy deklarują, że ich celem jest 'ochrona dzieci i młodzieży przed deprawacją seksualną i demoralizacją’, to skutek ewentualnego zakazu będzie dokładnie przeciwny – wzrośnie zagrożenie przemocą seksualną w Polsce. Stanie się tak, ponieważ edukacja seksualna jest podstawowym działaniem zmniejszającym prawdopodobieństwo stania się zarówno ofiarą, jak i sprawcą przemocy seksualnej”.

Pośrednio ustawa uderzy też we wszystkie osoby, które pracują z młodzieżą m.in.: nauczycieli, dyrektorów szkół, pedagogów, działaczy organizacji pozarządowych pracujących z młodzieżą, psychologów, psychoterapeutów, seksuologów, pracowników socjalnych, kuratorów. Mimo iż “propagowanie” i “pochwalanie” nie jest tożsame z edukacją seksualną i literalne odczytanie treści nowelizowanych przepisów nie pozwala na uznanie, że ustawa ją penalizuje, to istnieje ogromne zagrożenie, że w państwie, w którym prokuratura jest ręcznie sterowana przez Prokuratora Generalnego (będącego jednocześnie Ministrem Sprawiedliwości) będzie ona wykorzystywać organy ścigania do celów politycznych.  Możemy się spodziewać wszczynania postępowań i nękania wszystkich, którzy nie realizują partyjnej agendy.

Prawo do rzetelnej edukacji seksualnej wynika przede wszystkim z prawa do nauki, a także, jak wskazuje Światowa Organizacja Zdrowia, z prawa do ochrony zdrowia i dostępu do informacji ze zdrowiem związanych. Rodzice nie mogą oczekiwać, że wszystkie treści przekazywane dzieciom w szkole będą zgodne z ich światopoglądem (co potwierdził też Trybunał Konstytucyjny i Europejski Trybunał Praw Człowieka). W przypadku edukacji seksualnej to prawa dzieci powinny być potraktowane priorytetowo.

Więcej na ten temat: TUTAJ i TUTAJ.

PROJEKT „ZATRZYMAĆ ABORCJĘ”

Zamach na prawa reprodukcyjne jest częścią większej strategii ruchu fundamentalistycznego w Polsce (więcej informacji TU).

Projekt stanowi poważne naruszenie praw reprodukcyjnych kobiet w Polsce. I tak już trudno dostępny zabieg przerywania ciąży, będzie jeszcze trudniej dostępny. Budzi to ogromne kontrowersje u dużej części społeczeństwa, a jednocześnie w czasie zagrożenia epidemiologicznego niemożliwe jest wyrażanie sprzeciwu na ulicach, tak jak miało to miejsce podczas Czarnych Protestów.

Debata publiczna na temat praw człowieka nie może odbywać się w takich warunkach.

Dlatego apelujemy raz jeszcze o odrzucenie obydwu projektów w pierwszym czytaniu.

Z poważaniem,

Stowarzyszenie Kampania Przeciw Homofobii