Wesprzyj KPH

Przedstawiamy treść listu, który został dzisiaj wysłany przez uczestniczki projektu Równe Rodziny do Marcina Kierwińskiego, ministra spraw wewnętrznych i administracji Polski. Sygnalizują w nim one szereg problemów dnia codziennego tęczowych rodzin w Polsce. Ich rodzicielstwo to w istocie samotne macierzyństwo w pełnej rodzinie. Co z rodzicem, który faktycznie nim jest, z serca i obowiązków, ale nie jest nim w żadnym dokumencie? Czy taka matka jest faktycznie samotną matką? Według polskiego prawa niestety tak.

 

Warszawa, 13.11.2025 r.

Szanowny Panie Ministrze,

zwracamy się do Pana z prośbą o spotkanie i rozmowę – rodzica z rodzicem. Jesteśmy mamami wychowującymi dzieci w Polsce, troszczącymi się o ich bezpieczeństwo i przyszłość. Niestety, nasze rodziny – w których dzieci wychowują dwie mamy lub dwóch ojców – pozbawione są podstawowej ochrony prawnej. Dzieci te nie mają zabezpieczonej relacji z rodzicem społecznym, co rodzi poczucie wykluczenia i braku bezpieczeństwa.

Polskie prawo nie uznaje faktycznego opiekuna dziecka w rodzinach jednopłciowych. Dotyczy to zarówno dzieci urodzonych w Polsce, jak i tych, których zagraniczne akty urodzenia wskazują dwoje rodziców tej samej płci. Brak transkrypcji takich dokumentów pozbawia jedno z rodziców władzy rodzicielskiej i utrudnia dzieciom uzyskanie PESEL-u, paszportu czy dostępu do usług publicznych. Różnice w praktyce Urzędów Stanu Cywilnego prowadzą do dyskryminacji i niepewności. Taka sytuacja zniechęca wiele par do powiększania rodziny, co w obliczu niżu demograficznego jest szczególnie niepokojące.

Rodzin, takich jak nasze, są w Polsce tysiące. Są tworzone przez osoby tej samej płci, decydujące się na wspólne rodzicielstwo, ale także te z nas, które wychowują wspólnie z partnerką dzieci z poprzednich związków z mężczyznami, podobnie jak dzieje się to w relacjach osób różnej płci. Brak uznania rodzicielstwa społecznego uderza bezpośrednio w dzieci – powoduje przede wszystkim problemy przy leczeniu dziecka, wizytach lekarskich czy podejmowaniu decyzji w sytuacjach nagłych, dotyczących życia i śmierci dziecka. Rodzic społeczny nie może podpisać zgody na leczenie czy uzyskać zwolnienia na chore dziecko, choć faktycznie opiekuje się nim każdego dnia. Wymaga się od nas pełnomocnictw, aktów urodzenia i uzasadnień, by uczestniczyć w codziennym życiu naszych dzieci. Takie traktowanie podważa naszą godność i bezpieczeństwo rodzinne.

Wśród nas są Remigia i Michalina, które wspólnie wychowują piętnastomiesięczne dziecko. Michalina mówi: na każdą wizytę do lekarza z dzieckiem zabieram osobne pełnomocnictwo z datą wizyty i dokładnym opisem, do czego Remigia mnie upoważnia. Do tego zabieram akt urodzenia i zapisane paragrafy z kodeksu opiekuńczego, które pozwalają mi tam być z dzieckiem, a i tak napotykam na mnóstwo problemów, niewiedzy personelu i chodzę na te wizyty z trzęsącymi się rękami”. Podobnie Ola, która razem z Mileną wychowuje wspaniałe dzieci. Pełni ona funkcję mamy, chociaż prawnie pozostaje obcą osobą. Jest przy każdym sukcesie i każdej porażce, wozi dzieci na treningi, dopinguje im wiernie na zawodach. Opiekuje się nimi, gdy chorują – mimo, że nie może wnioskować o zwolnienie chorobowe na nie – bierze w takich sytuacjach wolne lub urlop, bo najważniejsze jest zaopiekowanie się.

Brak uznania rodzicielstwa wpływa też na życie szkolne i przedszkolne – odbiór dziecka, udział w zebraniach czy podpisanie zgody na wycieczkę wymagają dodatkowych formalności. Każdego dnia udowadniamy, że jesteśmy rodzicami, mimo że nasze dzieci wiedzą to od zawsze. 

Mierzymy się z brakiem poczucia bezpieczeństwa i stresem, częściej niż inni rodzice myślimy przyszłości, jesteśmy już coraz starsze, prawo się nie zmienia i boimy się, że zostawimy dzieci w zawieszeniu i nieuregulowanym chaosie, który później będą musiały sądowo i urzędowo odkręcać. Często zadajemy sobie pytanie: a co będzie jak umrę…?”. My nie chcemy tak żyć. Chcemy żyć tu i teraz, cieszyć się każdą chwilą jak inne rodziny. W pudełkach w szafie chcemy trzymać pamiątki z dzieciństwa naszych dzieci, zdjęcia, wspomnienia, a nie dowody, pokazujące przed sądem, że rodzic społeczny uczestniczył w życiu naszych dzieci. Chcemy mieć prawo decydować o naszych dzieciach, szczególnie w nagłych sytuacjach. Chcemy zwyczajnie jak każdy inny rodzic móc zabrać dziecko na szczepienie, podpisać zgodę na wycieczkę czy iść na zebranie. Chcemy żyć jak miliony innych rodzin. Chcemy żyć bezpiecznie. Nie chcemy tłumaczyć naszym dzieciom, że mimo, iż je kochamy i zawsze będziemy przy nich, to w świetle prawa jesteśmy dla nich obcymi osobami. Chcemy, aby nasze dzieci mogły być rodzeństwem i żeby nikt im tego nie odbierał. 

Chcemy bezpieczeństwa dla naszych dzieci także w wypadku naszego rozstania. W obecnej sytuacji rodzic społeczny, który uczestniczył w wychowaniu dziecka, nie ma żadnych praw ani obowiązków wobec niego – nie może utrzymywać kontaktów, ani zostać zobowiązany do alimentów, jeśli sam chce wspierać dziecko. Wszystko zależy wyłącznie od dobrej woli drugiego rodzica, co stoi w sprzeczności z zasadą dobra dziecka.

Fakt, że dzieci nie dziedziczą też po rodzicu społecznym, a rodzic po dziecku, to kolejny problem. Choć sporządzamy testamenty, nie zawsze da się uniknąć problemów prawnych czy podatkowych, które mogą pozbawić dziecko dachu nad głową. Takie rozwiązania nie chronią rodziny, lecz narażają ją na chaos i niesprawiedliwość.

W dotychczasowej części listu pozwoliłyśmy sobie zasygnalizować Panu Ministrowi szereg problemów dnia codziennego, którym, oprócz znanych przecież Panu bolączek i radości rodzicielstwa, musimy stawiać czoło. Nasze rodzicielstwo to w istocie samotne macierzyństwo w pełnej rodzinie, prawo nie rozpoznaje naszej rodziny jako pełnej rodziny. A co z rodzicem, który faktycznie nim jest, z serca i z obowiązków, ale nie jest nim w żadnym dokumencie? Czy taka matka jest faktycznie samotną matką? Według polskiego prawa niestety tak. 

Dlatego apelujemy do Pana Ministra o podjęcie takich działań, które realnie poprawią sytuację naszą i naszych rodzin. W pierwszej kolejności, odpowiadając na niejednolitą praktykę Urzędów Stanu Cywilnego, apelujemy o przygotowanie i wdrożenie rekomendacji w zakresie wydawania dokumentów dzieciom urodzonym w Polsce w rodzinach osób tej samej płci oraz w zakresie dokonywania transkrypcji zagranicznych aktów urodzenia. Podczas naszego codziennego życia w Polsce przeanalizowałyśmy wiele aktów prawnych i zdobyłyśmy doświadczenie, dzięki któremu możemy tu funkcjonować. Chcemy się nim z Panem Ministrem podzielić i wspólnie wypracować jak najlepsze rozwiązania dla wszystkich rodzin. Liczymy również na poparcie Pana oraz całego Ministerstwa dla koniecznych zmian ustawowych w zakresie związków partnerskich i innych rozwiązań, obejmujących przede wszystkim rozszerzenie opieki nad dziećmi również na opiekunów faktycznych, w tym rodziców społecznych, umożliwienie matkom społecznym korzystanie z urlopu macierzyńskiego i wspólne cieszenie się pierwszymi tygodniami rodzicielstwa, uregulowanie możliwości opiekowania się chorym dzieckiem przez rodzica społecznego, a także zabezpieczenia alimentacyjnego i poprzez dziedziczenie. 

Nie prosimy o przywileje – prosimy o równe traktowanie, bezpieczeństwo i godność. Chcemy, by nasze dzieci mogły dorastać w poczuciu, że ich rodzina jest chroniona przez państwo, a nie z niego wykluczona.

Zwracamy się do Pana z prośbą o spotkanie i wysłuchanie naszych historii – historii tysięcy rodzin i dziesiątek tysięcy dzieci w Polsce. Nie jesteśmy statystyką, ale obywatelkami i rodzicami, którzy pragną żyć w kraju sprawiedliwym dla wszystkich rodzin. Jako rodzice rozumiemy, że najważniejsze jest dobro dziecka. Wierzymy, że jako Minister i ojciec zechce Pan stanąć po stronie naszych dzieci i pomóc im żyć bezpiecznie i godnie.

Z poważaniem,
Michalina i Remigia, mamy 15-miesięcznego dziecka
Patrycja i Paulina, mamy czwórki dzieci (18, 15, 6 i 3 lata)
Ania i Jola, mamy czwórki dzieci (4, 7, 8 i 9 lat)
Milena i Aleksandra, mamy dwójki dzieci (9 i 10 lat)
Zuza i Ida, para planująca dziecko

Zobacz również

Newsletter KPH

Zapisz się na nasz newsletter, a my zadbamy o to, żeby docierały do Ciebie bieżące informacje nt. działań naszej organizacji.


Potrzebujesz pomocy psychologicznej lub prawnej?