Córek Myszak
Mama Aga, aktywistka, o historii poznawania i akceptowania swojego syna – Myszaka. Trudy dorastania, diagnostyki, przeciwności placówek oświaty – o tym wszystkim szczerze pisze w swoim liście otwartym.
„Dziś jest Dzień Widzialności Osób Transpłciowych, w związku z tym, wiele osób pyta, jak ja w swoim dziecku zobaczyłam chłopca.
Nasza droga do odkrycia tożsamości naszego syna była stosunkowo krótka (o ile 12-13 lat uznamy za krótki okres). Gdy syn był jakoś w 6 klasie szkoły podstawowej zaczął używać wybranego imienia. Nie zastanawiałam się, nie wnikałam. Na własny użytek wymyśliłam wtedy słowo „córek”, bo słowo córka nie do końca mi do niego pasowało. Moje dziecko już kilka lat wcześniej oświadczyło, że nie będzie dłużej trenować „babskich” sportów, że zacznie chodzić na piłkę nożną. Chodził – dopóki nie zrozumiał, że to klub piłki nożnej dla dziewczyn…
Zaczęło się ukrywanie włosów pod czapką, potem ich ścięcie na krótko, wybieranie workowatych ubrań, aby ukryć sylwetkę. Najtrudniejszy był początek dojrzewania – z nim u mojego dziecka zaczęły się pojawiać epizody depresyjne, zamykanie się w pokoju, szukanie powodów, aby nie chodzić do szkoły, nie wychodzić do ludzi, nie odzywać się… Szukaliśmy rozmaitych przyczyn senności i obniżonego nastroju – a może anemia, może brak żelaza… a może coś innego. Przebadaliśmy dziecko na wszystkie możliwe sposoby i na większość chorób, które nam do głowy przychodziły…
Któregoś dnia mój córek przyszedł (był w 1 klasie gimnazjum) i powiedział wprost… – wiesz mamo, ja jednak jestem chłopcem. Szczerze mówiąc, nie zdziwiłam się. Byłam bardziej zdziwiona formalnością sytuacji, a także dojrzałością i wzruszona szczerością mojego dziecka. On już wiedział i jak twierdził, wiedział to od zawsze, ale nie rozumiał tego, co się dzieje. Sama, mimo że widziałam rozmaite „objawy”, nie zauważałam w moim dziecku syna. Nie przychodziło mi na myśl, że moje dziecko może być trans*. Nie potrafiłam dodać dwa do dwóch i skojarzyć fakty… albo podświadomie nie chciałam tego zrobić…
Aby to sobie poukładać i lepiej zrozumieć sytuację trafiliśmy do psychologa. W obecności trzeciej osoby zauważyłam szczęście i otwartość mojego niespełna 13-letniego dziecka, mówiącego do obcej osoby w męskich formach gramatycznych, zobaczyłam, jak aktywnie i z zainteresowaniem uczestniczy w rozmowie, gdy obca osoba odpowiada mu w prawidłowej formie.
Zrozumiałam wtedy – nie mam żadnego „córka”, który chce być chłopcem. Mam syna, który jest chłopcem. Popłakałam się wtedy czując ulgę – ktoś jasno wreszcie mi powiedział „co jest z moim dzieckiem”. I że to nie znaczy, że „z nim jest coś nie tak”. Po prostu jest chłopcem i lekarze źle przypisali płeć przy jego urodzeniu.
Wydawało mi się oczywiste – skoro mam syna, to szybko przeorganizujemy wszystko. Trafimy do lekarza, który odpowiednio nas poprowadzi, w szkole nauczyciele przyjmą to ze zrozumieniem…Wymienimy dokumenty. I tu zaczęły się schody… Znalezienie lekarza zajęło nam prawie 1,5 roku. Od jednych słyszeliśmy – no tak, wszystko wskazuje, że chłopak, ale to za wcześnie (sic!) – poczekajmy do 18-tki… od drugich, że „po 16”, bo już będzie w pełni dojrzałą płciowo osobą.. Magia cyfr. Jeszcze inny seksuolog powiedział, że po 15 urodzinach go przyjmie, bo nie ma prawa przyjmować młodszych osób, bo seks mogą dopiero uprawiać osoby po 15 roku życia… W innych krajach dzieci trans* dostają blokery dojrzewania, aby zatrzymać niekomfortowe dla nich zmiany i zmniejszyć poziom dysforii.. u nas ..szkoda gadać… W szkole usłyszeliśmy kiedyś od jednej z nauczycielek „że gdyby miała takie dziecko, to by je wyrzuciła z domu, albo wybiła mu z głowy takie głupoty”…
Nam się udało – tuż przed 15 urodzinami. Udało się przejść cały proces „diagnostyczny”, który w Polsce jest absurdalny i zależy tylko od widzimisię lekarza (nie ma jakiegoś obowiązującego lekarzy standardu). Udało nam się zmienić imię dziecka, tak aby w dokumentach nie widniało stare imię, nadane mu przez nas przy urodzeniu. W końcu udało nam się znaleźć akceptującą szkołę, w której nikt nie widzi problemu z tym, że w akcie urodzenia ma wpisaną płeć żeńską, a jest chłopcem, szkołę, w której mój syn funkcjonuje w pełni jako on. Akt urodzenia syn zmieni dopiero, gdy założy nam sprawę sądową i pozwie nas, rodziców, o złe przypisanie płci przy urodzeniu…
Syn w tej chwili ma 15 lat i jest zwykłym, aktywnym nastolatkiem, w którym zaprzyjaźnione osoby widzą dobrego kumpla i osobę, na której można polegać. Życzę Wam wszystkim, aby w każdym z Was zobaczono tą osobę, którą jesteście. I pamiętajcie, że dobrze widzi się sercem, a najważniejsze jest często niewidoczne dla oczu.
Tekst powstał w ramach Międzynarodowego Dnia Widzialności Osób obchodzonego na całym świecie 31 marca #ITDOV
Dumna z bycia transkobietą
List otwarty Anny Marii Szymkowiak, członkini zarządu KPH, niezwykle zaangażowanej transaktywistki i ratowniczki stawiającej czoła wyzwaniom, które przyniosła ze sobą pandemia koronawirusa.
Cześć,
wolałabym Wam to wszystko powiedzieć, ale niestety, moje struny głosowe odmówiły posłuszeństwa.
Jestem do bólu binarną transkobietą, dlatego moje słowa odbierajcie w ten sposób. Nie piszę tutaj o osobach niebinarnych, bo nie mam takiego doświadczenia, a piszę o sobie, od siebie, z wnętrza mojego serca.
Pamiętam, jak kilka lat temu gdzieś tam, wypowiadając się stwierdziłam, że jestem dumna z bycia transkobietą. Zakrzyczano mnie, jak to, dumna? Przecież to martyrologia, tragedia, niezrozumienie.
Jak można widzieć coś pozytywnego w tym, że jest się osobą trans, a już być dumną z tego!? Nie ma opcji. Wtedy częściowo się z tych słów wycofałam, częściowo ich broniłam. Ale przede wszystkim sama dla siebie zadałam sobie pytanie, dlaczego tak powiedziałam, czy tak naprawdę uważam? Rozpoczęta od tego pytania refleksja pozwoliła mi tylko utwierdzić się w tym, co wtedy powiedziałam i dzisiaj, gdy mówię te słowa, a mówię je od czasu do czasu, nie wycofuję się, bo jestem w pełni przekonana, że wiem, co mówię, i że w odniesieniu do mojej osoby, to po prostu prawda. Fakt.
Dlaczego akurat teraz, w związku z dniem widzialności wracam do tej myśli? Bo dzisiaj, w czasie tak dużej próby, jakiej wszyscy doświadczamy, jestem pewna, że to właśnie odkrycie w sobie kobiety, jej siły, która niezwykle wzmocniła moje ja, moją osobowość, pozwoliła mi być w tym miejscu, w jakim jestem obecnie i robić to, co robię. 42 lata żyłam bez tej świadomości. Kolejne 8 to zupełnie inna ja, to zupełnie inne życie, to zupełnie inna wartość, ale, co zawsze mocno podkreślam, oparta o te poprzednie 42 lata.
To też ważna refleksja, do której doszłam w ostatnim okresie, to nie nowe życie, to nie oderwanie od tego, co było, to nie wymazanie, zamknięcie drzwi, znienawidzenie tego, co było. I żeby była jasność, mówię o sobie chcąc pokazać kierunek, który może warto rozważyć? Ja poszłam w tym kierunku i nie mam dziś problemu z „poprzednim” życiem, z ludźmi „stamtąd”, z moim „deadname”. Mamy w naszym komplecie sprzętu szkolnego fantom noworodka płci męskiej, któremu nadałam moje „dead name”, czyli Krzysiu. Ale najważniejsze, co chcę Wam dziś powiedzieć to to, że dzięki temu, że odkryłam w sobie transkobietę, poświęciłam czas na to, by oba będące we mnie pierwiastki nauczyły się żyć w harmonii, że potrafiłam też z tej harmonii wybrać ten pierwiastek, który mnie najpełniej określa, czyli kobietę, udało mi się stworzyć coś, co dzisiaj może realnie, na 1 linii frontu wspierać najbardziej zagrożonych.
Jako ratownik i prezeska Fundacji Akceptacja koordynuję pomoc, jaką niesiemy Romom na ich koczowisku w Poznaniu. Badamy im temperaturę, dostarczamy paczki żywnościowe, informujemy o rozwoju sytuacji. Realizując to zadanie współpracujemy z różnymi podmiotami i Urzędem Miasta. I nigdzie, podkreślam to, nigdzie w tych działaniach nie ma znaczenia to, że jestem transkobietą.
Ja odnalazłam swoją pasję w życiu. Ona pozwoliła mi nabrać dużego dystansu do siebie. Nagle zrozumiałam, że pewne rzeczy nie mają po prostu znaczenia, że i tak pewnych kwestii nie zmienię, więc po co się męczyć, tracić czas, jeśli mogę tą energię skierować gdzie indziej.
I tak robię.
Dla mnie wygraną było wyjście z zaklętego kręgu bycia osobą trans, patrzenia na świat, który mnie otacza, przez pryzmat tego, kim jestem. Czy w pełni się to udało? Nie. Nie jestem naiwna. Nie tak dawno musiałam walczyć z wieloma atakami, bo jak to, dlaczego akurat transkobieta musi uczyć dzieci pierwszej pomocy. Ona na pewno używa tej pierwszej pomocy jako przykrywki dla wprowadzania ideologii gender. Ale mam siłę, by sobie z tym radzić, głównie dzięki ogromnemu wsparciu od ludzi, którzy na co dzień widzą, co i w jaki sposób robię.
I dzisiaj, gdy dopadła nas pandemia, stoję na czele dosyć oryginalnej organizacji ratowniczej, właściwie nie mającej odpowiednika w Polsce, jednostki, która ma potencjał realnie wspierać tych, dla których pomoc prawdopodobnie, gdyby nas nie było, nie przyszłaby w takim stopniu. Dlatego nie mam wątpliwości, że mam prawo mówić, że jestem dumna z bycia transkobietą, bo gdybym tego nie zrozumiała, kim jestem, nigdy bym w sobie tej siły nie odkryła, jaką mam obecnie i która pozwala mi działać”.
Tekst powstał w ramach Międzynarodowego Dnia Widzialności Osób obchodzonego na całym świecie 31 marca #ITDOV
Spowiedź ojca
Poruszająca historia ojca – Marka, który opisał swoją drogę od nietolerancji i gniewu, aż po bezwarunkową miłość i akceptację swojego transiątka. A wszystko w mieście przepełnionym homofobią.
Witam,
Jestem mężem Ewki i tatą Marysi, Boki oraz jednego aniołka, Antosia. Mieliśmy przez 11 lat jedynaczkę, a następnie urodził nam się synek – Boki. Długo oczekiwany potomek. Mój tata ś.p. bardzo był dumny z faktu, że będzie miał wnuka i będzie pełnym dziadkiem (tzn. że ma wnuczkę i wnuka), lecz niestety się nie doczekał, zmarł. Ja też byłem mega zadowolony że mam córkę i synka.
Boki od początku zaskakiwał nas swoimi umiejętnościami tanecznymi i nie tylko. Po jakimś czasie bawił się głównie kucykami Pony i lalkami, które miał po siostrzyczce. Czasami, choć rzadko, autami czy innymi zabawkami chłopięcymi. Wspólnie robiliśmy kąpiele dla lalek – była to fajna zabawa. W późniejszym okresie Boki przebierał lalki w różne stroje i to było jego najlepszą zabawą.
Po jakimś czasie, zaczęło mnie dziwić, że nie chce się bawić chłopięcymi zabawkami nawet, gdy przychodził do niego jego kolega. W późniejszym okresie Boki uwielbiał zakładać różowe ubranka, które również były po siostrze. Nie mogłem zrozumieć, czemu nie chce się ubierać jak chłopczyk. Zaczęło mnie to wkurzać. Pewnego razu wróciłem do domu i zobaczyłem młodego w stroju baletowym, kopara mi opadła. Boki pytał mnie czy mi się podoba, radosny jak skowronek, a ja ze zmarszczonym czołem prosiłem, żeby to zdjął. Nie brałem pod uwagę tego, że może chciał po prostu zrobić mi niespodziankę i rozweselić mnie, a ja to zniszczyłem. Niestety, wiem to dopiero teraz, a nie wcześniej.
Boki uwielbiał się coraz częściej przebierać w sukienki i paradować po mieszkaniu szczęśliwy. Ewcia nie miała co do tego obiekcji, bo wiedziała, że dziecko jest szczęśliwe.
Ja niestety miałem inne zdanie i byłem tego przeciwnikiem. Często dochodziło do spięć między mną a żoną. Ostro wkurzało mnie już to, że Boki w szafce miał więcej ubranek dziewczęcych niż chłopięcych. Mówiłem Ewce, że wzmacnia w nim dziewczęcość. W momencie, kiedy byłem sam z synem i miał się ubrać, sam mu wybierałem chłopięce ubranka, później już zaczął mówić, że nie chce tego zakładać. Denerwowało mnie to i czasem pytałem: “Boki czy jest dziewczynką czy chłopcem?”, ale zawsze mówił, że jest chłopcem. Teraz już wiem, że mówił mi to tylko po to, żeby nie było mi przykro.
Któregoś razu podczas kąpieli Ewcia usłyszała z ust syna pytania: Czy on może się urodzić jeszcze raz, ale jako dziewczynka?Kiedy odpadnie mu siusiak? Czy operacje można zrobić i czy to boli?Gdy mi to powiedziała Ewka, pomyślałem sobie, że to jego ciekawość swojego ciała. Więc olałem temat.
Kiedyś nocowały u nas córki naszej koleżanki, przyjaciółki Boki i rano razem z Ewcią ubrali_ły się w sukienki i poszli_ły do sklepu. Gdy to zobaczyłem, wpadłem w szał i wydarłem się na żonę, czemu pozwala na to, żeby synek poszedł w sukience do sklepu. Zarzucałem Ewce, że jest to jej wina, bo pozwala mu na takie cyrki. Ewka zakomunikowała mi, że nie powinienem tak reagować i muszę to przemyśleć, bo może dojść do tragedii. Ale oczywiście miałem to gdzieś. Na 18tkę córki moja siostra uszyła piękną suknię balowa dla Boki. Byłem oczywiście niezadowolony i wkurzony, ale Boki był zachwycony, że może wyjść jak królewna na bal. Była tam nasza prawie cała rodzina, ale nie zauważyłem, żeby ktoś był w szoku. Było bardzo fajnie, a nawet zatańczyliśmy z Boki kilka tańców wygibanców.
Trawiłem to i w końcu postanowiłem szukać przyczyny problemu. Zacząłem się doszukiwać, co znów zrobiłem nie tak. Jakiś czas temu miałem rozmowę z młodszym bratem, który powiedział mi, że jest gejem, a ja przez pół roku nie mogłem się pozbierać i obwiniałem siebie, że czegoś nie dopełniłem, czymś go skrzywdziłem. Kocham brata i znam jego partnera. Są zakochani i szczęśliwi, mam z nimi kontakt, chociaż planują uciekać z Polski.
Po pewnym czasie nie przeszkadzało mi już ubieranie się Boki w różowe ubranka i śmiało chodziliśmy razem na spacery. Młody jest pięknym dzieckiem, więc nie było dużego zaskoczenia w parku, przy dużej grupie ludzi. Nawet nie robiłem wielkich oczu, jak ktoś się zwracał do Boki “dziewczynko”, choć on sam czasami odpowiadał, że jest chłopcem.
Ostatnim moim wybrykiem był fakt, że na zakończenie roku przedszkolnego Boki był ubrany w sukienkę, na co byłem wkurzony. On był uśmiechnięty, ja szedłem z tyłu. Po zakończeniu tej nie do końca udanej imprezy w przedszkolu, postanowiłem zabrać dziecko na zakupy. Pojechałem z nim sam w tej sukience i nikt nas nie zjadł, nikt nas nie wytykał palcami, nikt na nas nie pluł. Widziałem radość w jego oczach. Ewka mi wiele razy powtarzała, żeby zacząć działać, ale nie potrafiłem jej słuchać.
Wyjechaliśmy na wczasy i nie pamiętam, żebym się czepiał jego ubioru. Robiłem nawet jakieś zabawy z przebraniem, a dokładnie konkurs tańca dla dzieciaków. Było super.
Dotarło do mnie że nie mam prawa zabierać dziecku szczęścia. Tylko zapewniać mu bezpieczeństwo, aby było szczęśliwe. Niestety już tak mam, że dociera to do mnie z opóźnieniem.
Marsz Równości w Białymstoku otworzył mi jeszcze bardziej oczy na to, w jakim kraju żyjemy. I zadałem sobie jedno pytanie: czy chciałbym być jak ci, co pluli, bili, wyzywali? A gdyby szedł tam ktoś, kto uratował mi życie, to co? Miałbym mu pluć w twarz? Byłem wściekły. Cieszę się, że mam znajomych z którymi mogłem porozmawiać na spokojnie na temat Boki i mnie wspierają. Cieszę się, że jestem z Wami bo warto słuchać i rozmawiać i się wspierać bo kto jak nie my możemy sobie pomóc.
Tekst powstał w ramach obchodzonego 31 marca Międzynarodowego Dnia Widzialności Osób Transpłciowych #ITDOV
KPH wspiera Kamiliańską Misję Pomocy Społecznej w walce z koronawirusem
Z pandemią koronawirusa mierzy się obecnie cały świat. Każdego dnia dowiadujemy się o kolejnych chorych. W tej trudnej dla wszystkich sytuacji niezwykle ważna jest wzajemna solidarność. Dlatego KPH zorganizowało wewnętrzną zbiórkę i zebrane środki przekaże na pomoc w walce ze skutkami pandemii Kamiliańskiej Misji Pomocy Społecznej.
Kamiliańska Misja Pomocy Społecznej ze swój główny cel stawia sobie niesienie wszechstronnej pomocy ludziom ubogim i przeciwdziałanie bezdomności. W czasie pandemii podopieczni KMPS są szczególnie narażeni na niebezpieczeństwo. Zespół Misji – pomimo ogromnego zaangażowania – przy obecnych środkach nie jest w stanie zabezpieczyć wszystkich potrzeb ludzi, za których zdrowie i bezpieczeństwo odpowiada.
Świadomi siły solidarności postanowiliśmy zorganizować wewnętrzną zbiórkę KPH, aby wspomóc tych, którzy niosa pomoc innym. I tak w zaledwie 5 dni udało nam się zebrać 1.240 zł. Zgromadzone środki przekazaliśmy Kamiliańskiej Misji Pomocy Społecznej, by wesprzeć jej walkę ze skutkami pandemii koronawirusa wśród osób bezdomnych.
W tych trudnych dla nas wszystkich czasach bądźmy solidarni w naszych wspólnych zmaganiach z wirusem i pamiętajmy, aby wspierać tych, którzy szczególnie potrzebują pomocy – apeluje Kampania Przeciw Homofobii zachęcając do aktywnego wspierania osób potrzebujących i inicjatyw aktywnie walczących ze skutkami pandemii.
Wsparcie psychologiczne w czasach pandemii: telefony i maile
Pandemia koronawirusa wymusiła na nas obowiązkową izolację społeczną. Dla części osób LGBT oznacza to przymus przebywania 24 godziny na dobę z osobami, które nie akceptują tego, kim są. Z pomocą w tej trudnej sytuacji przychodzą organizacje społeczne udzielające wsparcia osobom, które konfrontują się z poczuciem osamotnienia, agresją psychiczną i fizyczną. Pamiętaj, nie jesteś sam/a – po drugiej stronie telefonu lub monitora komputera są ludzie, którzy chcą Ci pomóc.
- Telefon Zaufania Lambdy Warszawa: 22 628 52 22 (dostępny od poniedziałku do piątku w godzinach 18:00 – 21:00)
- Całodobowy telefon zaufania dla dzieci i młodzieży fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, bezpłatna i anonimowa pomoc: tel. 116 111
- Całodobowy telefon zaufania “Niebieska Linia” dla osób doświadczających przemocy: tel. 800 12 00 02
- Młodzieżowy Telefon Zaufania Ponton: 22 635 93 92 (dostępny w każdy piątek między 16:00 a 20:00)
- Bezpłatne wsparcie psychologiczne Kampanii Przeciw Homofobii. Umów się na konsultacje: bezpieczniej@kph.org.pl
- Mailowe wsparcie psychologiczne Lambdy Warszawa: poradnictwo@lambdawarszawa.org
- Mailowe wsparcie dla chrześcijan LGBTQ „Wiara i tęcza”: wsparcie@wiaraitecza.pl
-
Bezpłatne wsparcie online dla osób doświadczających trudności w związku z epidemią koronawirusa Otwarta Przestrzeń. Zapisy telefoniczne: 511 028 333 (pon. -pt. 8:00-21:00) lub mailowe: info@otwartaprzestrzen.pl
-
Zdalne konsultacje psychologiczne Krakowskiego Centrum Równości Dom EQ. Zgłoszenia mailowe na adres: wsparcie@znakirownosci.org.pl
Jeżeli jesteś osobą, która nie odczuwa negatywnego wpływu obecnej sytuacji, to pamiętaj – Ty też możesz pomóc. Skontaktuj się z kimś kogo znasz, zapytaj jak się czuje, pokaż, że pamiętasz. Twój mały gest może zdziałać więcej niż myślisz.
Biuro KPH zamknięte – zespół stowarzyszenia pracuje zdalnie
W związku z rozporządzeniem Ministerstwa Zdrowia i Głównego Inspektoratu Sanitarnego, które dotyczy pandemii koronawirusa, Kampania Przeciw Homofobii podejmuje kroki prewencyjne i zamyka biuro. Nie oznacza to, że zawieszamy swoją działalność. Zespół KPH będzie kontynuował wszystkie realizowane przez nasze stowarzyszenie zadania zdalnie. Zachęcamy do kontaktu.
Osoby zainteresowane kontaktem z KPH prosimy o skorzystanie z poniższej listy kontaktowej:
- Kontakt ogólny: info@kph.org.pl
- Akademia Zaangażowanego Rodzica: kremin@kph.org.pl
- Finanse i administracja: jlendzion@kph.org.pl
- Media: 790 866 388, cjakubczak@kph.org.pl
- Mobilizacja społeczna: jnakielska@kph.org.pl
- Prawo i pomoc prawna: prawo@kph.org.pl
- Polityka: 790 492 001, mswider@kph.org.pl
- Ruch sojuszniczy: fsady@kph.org.pl
- Wolontariat: 790 492 001, mswider@kph.org.pl
- Wsparcie psychologiczne: bezpieczniej@kph.org.pl
- Zdrowie i edukacja: jskonieczna@kph.org.pl
10 tęczowych sposobów na spędzenie czasu w domu #zostajęwdomu
Do Polski dotarł koronawirus. W związku z tym zaleca się, aby najbliższy czas spędzić w domu. Dla części z nas oznacza to dużo wolnego czasu. Zobacz, co możesz zrobić w tym okresie – sprawdź jakie 10 tęczowych sposobów na spędzenie czasu w domu przygotowało dla Ciebie KPH.
1. Zadbaj o siebie i innych
Po pierwsze zadbaj o siebie i innych – swoich bliskich i osoby szczególnie narażone na negatywne konsekwencje związane z koronawirusem. To podstawa, żeby móc się cieszyć kolejnymi rzeczami, które znalazły się na naszej liście.
2. Obejrzyj film „Moje jest inne”
Wejdź na kanał Youtube KPH i obejrzyj „Moje jest inne” – film dokumentalny o rodzicach osób LGBT wyprodukowany przez KPH. Film możesz zobaczyć bezpłatnie teraz i przez cały rok.
Kliknij TUTAJ
3. Przeczytaj „Tęczę pod lupą”
Przeczytaj „Tęczę pod lupą” – książkę, w której odpowiadamy na wszystkie pytania dotyczące osób LGBT, na które wszyscy chcieliby poznać odpowiedzi, ale boją się zapytać. To nie jedyna publikacja KPH dostępna online – sprawdź, co jeszcze kryje biblioteczka KPH.
Kliknij TUTAJ
4. Zobacz webinaria Akademii LGBTI
Interesujesz się edukacją lub zdrowiem i chcesz wiedzieć więcej? Webinaria Akademii LGBTI czekają na Ciebie. Wejdź na kanał Youtube KPH i posłuchaj bezpłatnych wykładów ekspertów i ekspertek w dziedzinie medycyny, psychologii i edukacji.
Kliknij TUTAJ
5. Zrób tęczowe zakupy online
Kupuj z głową, czyli online i w szczytnym celu. Skorzystaj ze specjalnej oferty marki Blahol, która wypuściła tęczową serię BLAHOL RAINBOW i część zysków ze sprzedaży wybranych produktów przekaże KPH.
Kliknij TUTAJ
6. Powiedz „Jesteś OK!”
Odezwij się – telefonicznie lub za pomocą dowolnego komunikatora – do osoby z grona Twoich bliskich i znajomych, która może potrzebować usłyszeć, że jest OK. Zapytaj przy okazji, czy czegoś nie potrzebuje.
7. Zaangażuj się lokalnie
Poświęć uwagę sprawom lokalnym– uratuj Chocianów przed wprowadzeniem uchwały anty-LGBT wysyłając maila do radnych.
Kliknij TUTAJ
8. Bądź z nami na mediach społecznościowych
Możesz tego nie wiedzieć, ale KPH działa na czterech kanałach mediów społecznościowych. Jeżeli nas nie obserwujesz, to czas nadrobić braki: facebook KPH, twitter KPH, instagram KPH, youtube KPH
9. Usłysz 8 historii miłosnych
Marzec to miesiąc, w którym światło dzienne ujrzała wspólna kampania OsnoVa Publishing, Vogue Polska i KPH – #HistoriaJednejMilosci. Przegapiłeś/aś? Czas nadrobić zaległości i obejrzeć 8 filmików, w których osobistości ze świata sztuki i mediów opowiadają historie swoich miłości.
Kliknij TUTAJ
10. Wypełnij PIT
Zazwyczaj zostawiasz rozliczanie PITu na 30 kwietnia? Wykorzystaj czas w domu, żeby w tym roku zrobić to inaczej – rozlicz swój PIT teraz. I pamiętaj o 1% na KPH. Dzięki Twojemy wsparciu mamy szansę spełnić nasze wspólne marzenie o Polsce ludzi równych praw.
Kliknij TUTAJ
11. Czas na Ciebie
Jedenasty, dodatkowy punkt zostawiamy Tobie. Napisz na facebooku lub Instagramie KPH, jaki Ty masz pomysł na najbliższy czas, który powinniśmy/łyśmy spędzić w domu.
Kup produkt z limitowanej serii BLAHOL RAINBOW i wspieraj KPH
BLAHOL, polska firma specjalizujaca się w ręcznej produkcji toreb i dodatków, wypuściła właśnie limitowaną serię BLAHOL RAINBOW. Część zysku ze sprzedaży tęczowych produktów zostanie przekazana na wsparcie działalności Kampanii Przeciw Homofobii.
Powstała w 2006 roku marka Blahol znana jest z dwóch rzeczy – najwyższej jakości, ręcznie robionych toreb oraz ze stawiania w centrum uwagi człowieka. Dlatego większość ich rzeczy jest szyta na indywidulane zamówienie i każdy może mieć wpływ na ostateczny wygląd zamówionej torby. Swoim podejściem do życia i pracy zarazili tysiące klientów i klientek – ludzi z niebieskim znaczkiem Blahola na ramieniu można spotkać nie tylko w Polsce i Europie, ale również w Stanach Zjednoczonych, a nawet Brazylii.
Tęczowa seria na KPH
Od teraz blahol’owemu niebieskiemu towarzyszyć będzie 5 innych kolorów. A wszystko za sprawą najnowszej kolekcji BLAHOL RAINBOW, której motywem przewodnim jest tęczowa flaga. Jak czytamy na ich stronie, linia dedykowana jest “wszystkim tym, którzy mają dobre serce i otwartą głowę”. Marka postanowiła wesprzeć Kampanię Przeciw Homofobii przeznaczając od 10 do 35% od ceny każdego sprzedanego produktu z tęczowej linii na naszą działalność. Co więcej, każda osoba, która zamówi wybrany produkt z tęczowej serii Blahola, otrzyma w przesyłce zestaw gadżetów KPH.
Firmie Blahol bardzo dziękujemy za wsparcie i zapraszamy na tęczowe zakupy TUTAJ.
Franciszka Sady z KPH wśród prelegentek konferencji Women of the World
Franciszka Sady, koordynatorka programowa Kampanii Przeciw Homofobii, dołączyła to międzynarodowego grona panelistek prestiżowej konferencji WOW Bites organizowanej przez fundację Women of the World. Wygłoszone w Londynie wystąpienie Sady traktowało o walce z homofobią w Polsce oraz o wpływie sytuacji politycznej na prawa kobiet.
WOW, czyli Women of the World Festivals to organizowane przez fundację Women of the World festiwale odbywające się przez cały rok na całym świecie, zwieńczone marcową konferencją w Londynie. Konferencja zrzeszająca kobiety z całego świata ma na celu wywołanie dyskusji nt. praw kobiet jak i ukazanie ich wszechstronności oraz talentów poprzez liczne wydarzenia kulturalne. W tym roku przypada dziesiąta rocznica festiwalu zapoczątkowanego w 2010 roku przez Jude Kelly. Dlatego tegoroczna konferencja, która odbyła się między 6 a 8 marca w stolicy Wielkiej Brytanii, została ogłoszona „najodważniejszą i największą”.
Homofobia i prawa kobiet
Na liście prelegentek biorących udział w panelu dyskusyjnym WOW Bites znalazła się przedstawicielka KPH, Franciszka Sady. W swoim przemówieniu o tytule „Franciszka Sady on fighting homophobia in Poland and what the rise of the right means for women” mówiła o walce z homofobią w Polsce oraz o wpływie sytuacji politycznej na prawa kobiet.
Malala, Lennox i O’Connor
Warto podkreślić, że uczestniczkami poprzednich edycji WOW Bites były między innymi: Malala, pakistańska działaczka na rzecz praw kobiet i laureatka Pokojowej Nagrody Nobla oraz Christine Lagarde, pierwsza kobieta na stanowisku ministry finansów w państwach wchodzących w skład G8. W przeszłości na festiwalu występowały również: Annie Lennox, szkocka piosenkarka solowa, była wokalistka i kompozytorka duetu Eurythmics czy Sinéad O’Connor, irlandzka wokalistka, kompozytorka i autorka tekstów piosenek.
Franciszce gratulujemy wyróżnienia!
Spektakl „Projekt Laramie” pod matronatem Kampanii Przeciw Homofobii
„Projekt Laramie” to sztuka teatralna opowiadająca historię Matthew Shepharda – amerykańskiego studenta brutalnie zamordowanego na tle homofobicznym. Ze Stanów Zjednoczonych na deski polskiego teatru sztukę Moisésa Kaufmana przeniosła Fundacja Feta. Najbliższy spektakl 11 marca o 19.00 w Teatrze Dramatycznym Scena na Woli. „Projekt Laramie” został objęty matronatem Kampanii Przeciw Homofobii.
Uznany przez New York Times za jedną z 25 najważniejszych sztuk ostatnich dekad, Projekt Laramie należy do gatunku teatru faktu. Wszystkie słowa wypowiedziane w sztuce padły rzeczywiście z ust mieszkańców prowincjonalnego miasteczka Laramie w stanie Wyoming, a zarejestrowane zostały przez członków nowojorskiej grupy teatralnej Tectonic Theater Project pod przewodnictwem Moisésa Kaufmana. Kanwą tekstu jest morderstwo 21-letniego studenta Uniwersytetu Wyoming, torturowanego i przywiązanego przed śmiercią na bezludziu do płotu, gdzie odnaleziony został dopiero osiemnaście godzin później, zmarłego po kilku dniach walki o jego życie. Członkowie grupy teatralnej Kaufmana pojawili się wnet w Laramie zapisując słowo po słowie i dokumentując krok po kroku, przebieg śledztwa jak i nastawienie tej małej społeczności wobec śmierci Matthew Shepharda.
W przedstawieniu, szóstka aktorów odgrywa ponad 60 postaci, odzwierciedlając znaczące w wielu krajach postawy władz uczelni, studentów, lokalnego kleru i przedstawicieli mediów, policjantów niższej rangi, matek kolegów szkolnych Matthew, pań sąsiadek i straumatyzowanej rodziny ofiary. Poprzez swój naturalizm, minimalizm, bezpośredniość i brak literackiego szlifu, Projekt Laramie uderza właśnie tam, gdzie powinien: w sumienie, w emocje, w myśli i… w serce… Matthew Sheparda fizycznie na scenie nie ma. Jest jego historia i emocje, związane z historią geja, funkcjonującego w małej, zamkniętej społeczności. Historia, o której po spektaklu nie można przestać myśleć.
Powstała w 2000 roku sztuka, w samej tylko ostatniej tylko dekadzie miała 2000 wstawień w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Wpływ sztuki na wyobraźnię widzów każdej grupy wiekowej i każdej klasy społecznej jest dowodem na siłę teatru zaangażowanego społecznie i wychodzącego poza ramy wysokiej sztuki granej wyłącznie dla wąskiej, wielkomiejskiej publiczności. W obsadzie: Daria Widawska,Katarzyna Krzanowska, Anna Mrozowska, Monika Obara, Zuzanna Bernat, Daniel Mosior, Jacek Kopczyński, Tomasz Borkowski, Karol Wróblewski, Filip Milczarski, Michał Wolny oraz Beata Kawka – jedna z twarzy kampanii społecznej KPH „Stoję po stronie młodzieży” zrealizowanej w ramach corocznej akcji edukacyjnej „Tęczowy Piątek”.
Najbliższy spektakl już 11 marca o 19.00 w Teatrze Dramatycznym na Scenie na Woli.
Pod sąd za Atlas Nienawiści? Murem za bohaterską trójką
Kuba, Paulina i Paweł stworzyli „Atlas Nienawiści”, w którym śledzą dyskryminacyjne uchwały przyjęte w samorządach na terenie całej Polski. O Atlasie zrobiło się głośno na całym świecie. Teraz, za umieszczenie na mapie samorządów, które przyjęły Samorządową Kartę Praw Rodzin, grozi im proces. Okaż solidarność z bohaterską trójką zaatakowaną przez radykałów zrzeszonych w Ordo Iuris – dołącz do akcji „Murem za Kubą, Pauliną i Pawłem! #BohaterskaTrójka”.
Kiedy inni biernie przyglądali się dyskryminacyjnym poczynaniom lokalnych władz, Kuba, Paulina i Paweł postanowili działać. Wspólnymi siłami stworzyli „Atlas Nienawiści”– mapę, na której zaznaczyli m.in. samorządy, które przyjęły Samorządową Karta Praw Rodzin. Atlasem skierowali oczy świata na Polskę. Za opisanie poczynań lokalnych władz grozi im proces. Fundamentalistyczna organizacja Ordo Iuris przekonała lokalne władze do wszczęcia postępowania sądowego przeciwko bohaterskiej trójce. We wtorek, 3 marca na konferencji prasowej Ordo Iuris poinformowało o zamiarze złożenia pierwszego pozwu o naruszenie dóbr osobistych przeciw autorom i autorce „Atlasu Nienawiści”.
Nie damy się zastraszyć
Kuba, Paulina i Paweł to pierwsze osoby, którym przeciwnicy równości chcą zakneblować usta. Straszenie sądem to nic innego jak próba cenzurowania działań na rzecz praw człowieka mająca na celu wywołanie efektu mrożącego.
Nie boimy się! Będziemy kontynuować nasze działania, których celem jest upowszechnianie prawdy nt. dyskryminacyjnych uchwał przyjmowanych przez samorządy na terenie całej Polski – mówi Paulina Pająk, Kuba Gawron i Paweł Preneta.
Autorzy i autorka „Atlasu Nienawiści” nie są sami – wsparcia prawnego Kubie, Paulinie i Pawłowi zdecydowała się udzielić grupa prawna stowarzyszenia Kampania Przeciw Homofobii.
Zapowiedzi o możliwych pozwach pojawiały się już wcześniej i tak naprawdę jako Grupa Prawna KPH nie jesteśmy zaskoczeni i zaskoczone wczorajszymi zapowiedziami. Jesteśmy gotowe do podjęcia obrony i przekonania sądów, że o żadnym zniesławieniu samorządów nie może być mowy, a Samorządowe Karty Praw Rodzin zasługują na umieszczenie ich w Atlasie – mówi adwokatka Karolina Gierdal, koordynatorka Grupy Prawnej KPH.
Murem za bohaterską trójką
Równie ważna, co pomoc prawna, jest społeczna solidarność z bohaterską trójką, która zwróciła uwagę świata na dyskryminacyjne uchwały. Okaż wsparcie – zrób sobie zdjęcie z kartką z napisem „Murem za Kubą, Pauliną i Pawłem! #BohaterskaTrójka”, a następnie umieść je na mediach społecznościowych razem z hasztagiem #BohaterskaTrójka. Razem stańmy w obronie wolności i praw człowieka! Razem stańmy murem za Kubą, Pauliną i Pawłem!
Historia jednej miłości – KPH partnerem projektu wydawnictwa Osnova
Kochać i być kochanym to coś, czego pragnie każdy i każdy powinien móc realizować się w miłości tak, jak czuje, nie jak „powinien”. Historię swojej jednej miłości opowiedzieli nam m.in. Marta Konarzewska, Michał Piróg czy Piotr Grabarczyk. Wydawnictwo OsnoVa, „Vogue Polska” oraz Kampania Przeciw Homofobii we współpracy z Gazeta.pl rozpoczynają wspólną akcję, która ma zachęcić do rozmowy o tym, że miłość jest jedna – bez względu na orientację seksualną, wiek czy płeć.
Seks i miłość zawsze były częścią kulturowej dychotomii, która dzieliła seksualność na „złą” i „dobrą”. Odwieczne upolitycznienie relacji romantycznych wpływa na nasz światopogląd. Gayle Rubin, amerykańska filozofka i antropolożka kultury, pisała o tym w eseju „Rozmyślając o seksie” z 1984 r. Rubin posługuje się tam terminem seksualny esencjalizm, który w dużym skrócie mówi o przekonaniu, że istnieje „naturalny” seks, podparty rzekomym fundamentalizmem płci biologicznej, a ta zawsze skierowana jest na płeć przeciwną. Służy to seksualnej hierarchizacji i prowadzi do braku życzliwości oraz tolerancji wobec różnorodności seksualnej. Na dodatek system seksualnej stratyfikacji kulturowej i podziału na „dobrą” i „złą” miłość oraz „dobry” i „zły” seks stawia w uprzywilejowanej pozycji osoby heteronormatywne, które nawet specjalnie nad swoją seksualnością nie muszą się zastanawiać. Mechanizmy tego systemu często pozostają dla nas ukryte, bo osobie uprzywilejowanej trudno spojrzeć krytycznie na rzeczywistość, w której funkcjonuje.
Dlatego właśnie wydawnictwo OsnoVa, Kampania Przeciw Homofobii, „Vogue Polska” oraz Gazeta.pl postanowiły rozpocząć społeczny dialog o miłości – takiej, która nie powinna funkcjonować w skostniałych kulturowo schematach. O miłości, która powinna mieć tę wolność, by rozgrywać się w każdym z nas indywidualnie.
Punktem wyjścia do rozpoczęcia kampanii jest książka Tomasza Jędrowskiego „Płynąc w ciemnościach”. To opowieść o dorastaniu i miłości między dwoma chłopakami, którzy spotykają się latem 1980 r. na przymusowym rolniczym obozie studenckim. Mimo początkowej nieufności (pochodzą z odmiennych środowisk) połączy ich zakazana ówcześnie powieść „Mój Giovanni” Jamesa Baldwina. Po zakończeniu praktyk spędzają ostatnie wolne tygodnie lata na wsi. Znajdują w głębi lasu jezioro, które – jak biblijny Eden, z dala od cywilizacji i narzucanych kulturowo norm – daje młodym mężczyznom szansę poznania własnej seksualności i zakochania się w sobie. Powrót z raju okazuje się jednak trudny: w Warszawie ery Gierka nie ma miejsca na indywidualizm. Mężczyźni u progu dorosłości muszą podjąć kluczowe decyzje życiowe.
Janusz zaczyna obracać się w towarzystwie dzieci dygnitarzy partyjnych. Ludwik chce żyć w zgodzie ze swoją wewnętrzną prawdą i coraz częściej myśli o wyjeździe z Polski. Różnice osobiste i zawodowe oraz ciężar wspólnego sekretu odciskają na ich relacji piętno, aż do trudnego finału.
Tomek Jędrowski jako dziecko Polaków, którzy wyemigrowali do Niemiec Zachodnich, znał kraj rodziców jedynie z ich opowieści. Napisana po angielsku „Płynąc w ciemnościach” („Swimming in The Dark”, przeł. Robert Sudół) dojrzewała w nim długo. Chciał poznać życie queerowych rówieśników swoich rodziców z czasów PRL. Zrozumieć, jak to jest, gdy płyniesz w ciemnościach i lękach przed ujawnieniem swojej seksualnej tożsamości. W Polsce Ludwika i Janusza podział na „prawidłową” oraz „dewiacyjną” miłość trzymał się mocno, a nieheteronormatywny seks, choć nie był oficjalnie zakazany, był politycznie niebezpieczny. To nie znaczy jednak, że nie istniał. Maciej Nowak w naszej kampanii mówi o tym dobitnie: „Gejów nie uchwalono przy Okrągłym Stole”.
Do udziału w projekcie wydawnictwo OsnoVa zaprosiło scenarzystkę Martę Konarzewską, aktora Michała Piróga, dziennikarza Piotra Grabarczyka, artystę Karola Radziszewskiego, fotografkę Celestynę Król, krytyka teatralnego i kulinarnego Macieja Nowaka, aktora Tomasza Tyndyka oraz oczywiście Tomasza Jędrowskiego. Bohaterki i bohaterowie podzielili się z nami ich historią jednej miłości. Tej wyjątkowo istotnej, która coś zmieniła lub pozwoliła uświadomić.
Wszyscy nosimy w sobie takie historie: trudne, emocjonalne, czasem skrywane. Podzielcie się z nami waszymi historiami i wspólnie pokażmy, że każda miłość jest tą „dobrą”. Postujcie filmiki oraz teksty na swoich profilach na Facebooku i Instagramie z hashtagiem #historiajednejmilosci, a my przez kolejne osiem dni codziennie pokażemy wam historie naszych bohaterów i bohaterek. Dziś prezentujemy zapowiedź.
Tekst: Hanna Szkarłat
Dyrektor KPH nominowany do Nagrody Polskiej Rady Biznesu
Slava Melnyk, dyrektor zarządzający Kampanii Przeciw Homofobii został nominowany do Nagrody Polskiej Rady Biznesu w kategorii Działalność Społeczna.
Nagroda Polskiej Rady Biznesu, nazywana przez media ekonomiczne „Biznesowymi Oskarami”, przyznawana jest od 2012 roku. Tym prestiżowym wyróżnieniem nagradzane są osoby, które dzięki swojej wytrwałości, odwadze i przedsiębiorczości wpływają na otaczającą nas rzeczywistość ekonomiczną i społeczną.
Wśród kandydatek i kandydatów nominowanych 9. edycji Nagrody Polskiej Rady Biznesu w kategorii Działalność Społeczna znalazł się dyrektor KPH, Slava Melnyk. Nagroda, której patronem jest jeden z założycieli Polskiej Rady Biznesu – Andrzej Czarnecki, trafi w ręce osoby wyróżniającej się na polu działalności społecznej i filantropijnej, której celem jest niesienie pomocy osobom i środowiskom szczególnie potrzebującym. Finalistów Nagrody Polskiej Rady Biznesu poznamy 11 marca.
Slava Melnyk z Kampanią Przeciw Homofobii związany jest od 2011 roku. Zaczynał jako wolontariusz, by po 2 latach dołączyć do zespołu pracowniczego KPH. Początkowo pełnił funkcję koordynatora projektów związanych ze sportem i młodzieżą. Odpowiadał również za współpracę międzynarodową. W latach 2014 – 2018 piastował stanowisko kierownika obszaru edukacja. Przez cztery lata był również sekretarzem zarządu, a przez blisko rok jego współprzewodniczącym. W 2018 roku objął stanowisko dyrektora zarządzającego KPH.
Slavie gratulujemy nominacji i trzymamy kciuki za wygraną!
KPH z nowym zarządem
Walne Zgromadzenie stowarzyszenia Kampania Przeciw Homofobii wybrało nowy zarząd, który przez kolejne dwa lata będzie wyznaczał kierunek działania organizacji. W jego skład wchodzą: Dorota Stobiecka, Marcin Rodzinka, Anna Maria Szymkowiak, Miko Czerwiński, Maciej Koziński i Dawid Pawlina.
Kampania Przeciw Homofobii jest organizacją walczącą o równość i prawa osób LGBTIQ w Polsce, która stale się rozwija, dlatego w tej kadencji po raz pierwszy w historii powołany zarząd w całości złożony jest z zewnętrznych ekspertów i ekspertek. Zgodnie z wynikami głosowania osób członkowskich KPH, współprzewodniczącymi zarządu zostali: Dorota Stobiecka – absolwentka Akademii Zaangażowanego Rodzica KPH, współzałożycielka i prezeska zarządu stowarzyszenia My, rodzice oraz Marcin Rodzinka – wieloletni członek zespołu KPH zajmujący się zdrowiem, a obecnie pracownik Mental Health Europe w Brukseli. Sekretarzynią zarządu została Anna Maria Szymkowiak – założycielka i prezeska fundacji Akceptacja oraz instruktorka Wolontariatu Pierwszej Pomocy. Rolę skarbnika objął Miko Czerwiński – członek zarządu Stowarzyszenia Queerowy Maj, Fundacji Równość.org.pl i pracownik Amnesty International zajmujący się obszarem równouprawnienia oraz przeciwdziałania dyskryminacji. Natomiast funkcje członków zarządu pełnić będą: Maciej Koziński – warszawski adwokat i wolontariusz grupy prawnej KPH oraz Dawid Pawlina – założyciel i kierownik Otwartej Przestrzeni, czyli centrum terapii osób LGBTQIA.
Na zgromadzeniu wybrany został również skład sądu dyscyplinarnego oraz komisji rewizyjnej. W skład pierwszego wchodzić będą: Katarzyna Remin, Marcin Pawelec oraz Bartosz Krupa. Komisja rewizyjna składać się będzie z: Anety Birnbaum, Marka Urbaniaka oraz Marzenny Latawiec, która pełnić będzie funkcję przewodniczącej.
Dziękujemy również poprzedniemu zarządowi, który doskonale wywiązał się ze swoich obowiązków i stawił czoła ogromnym wyzwaniom umożliwiając Kampanii Przeciw Homofobii dynamiczny rozwój.
Sąd dyscyplinarny: Bartosz Krupa, Katarzyna Remin, Marcin Pawelec
Komisja rewizyjna: Aneta Birnbaum, Marzenna Latawiec
Ekipa Alarmu! TVP „poluje” na prof. Fuszarę i KPH
Cztery dni po starcie procesu o naruszenie dóbr osobistych przeciw Stowarzyszeniu Rodzin Wielodzietnych Warszawy i Mazowsza TVP rozpoczyna nagonkę na osoby i organizacje zaangażowane w sprawę. Obiektem ataku stała się prof. Małgorzata Fuszara oraz Kampania Przeciw Homofobii.
We wtorek rano ekipa sensacyjnego programu „Alarm!” emitowanego na antenie TVP pojawiła się bez uprzedzenia w Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW, w którym wykłada prof. Małgorzata Fuszara. Dziennikarz wraz z dźwiękowcem i kamerzystą przez ponad godzinę wyczekiwali pod drzwiami gabinetu, w którym Pani Profesor prowadziła dyżur dla doktorantek i doktorantów. Następnie – nie zważając na obecność studentek i studentów – dziennikarz zaczął natarczywie zadawać pytania dotyczące rozprawy. Kiedy prof. Fuszara odmówiła komentarza i odesłała go do swojego pełnomocnika, trzech mężczyzn ruszyło za nią korytarzami wydziału, przez podwórze i dalej, wzdłuż ul. Żurawiej, blokując możliwość swobodnego przejścia i stwarzając poczucie zagrożenia. Mimo odmowy komentarza przez Panią Profesor, dziennikarz uporczywie zadawał kolejne pytania.
Ekipa TVP pojawiła się, również bez uprzedzenia, w Kampanii Przeciw Homofobii. Trzyosobowa ekipa koczowała pod biurem organizacji z odpalonymi kamerami rejestrując bez zgody wizerunek pracowniczki, która otworzyła drzwi. Dla przypomnienia: ostatnio, kiedy TVP chciała pozyskać informacje na temat działalności KPH, wysłała do organizacji swoją kobietę, która udawała wolontariuszkę i nagrywała spotkanie z ukrycia, korzystając z mikrokamery zamocowanej w oprawkach okularów (więcej na temat TUTAJ).
Szanując zasadę wolności słowa, stoimy na stanowisku, że dyskusja publiczna i medialna musi odbywać się z poszanowaniem zasad obiektywizmu, rzetelności i etyki dziennikarskiej oraz z szacunkiem dla dóbr osobistych – takimi wartościami kierowaliśmy się, występując do Sądu. Dlatego także podjęliśmy decyzję o opisanych powyżej incydentach informować publicznie – tłumaczą zaangażowane w sprawę organizacje.
Komentarza dziennikarzowi „Alarmu!” TVP, po rozmowie telefonicznej z przedstawicielką KPH, ostatecznie udzielił mec. Jakub Turski reprezentujący osoby i organizacje, które złożyły pozwy przeciwko Stowarzyszeniu Rodzin Wielodzietnych Warszawy i Mazowsza. W przygotowaniu pozwów i prowadzeniu postępować wsparcia udziela nam Polskie Towarzystwo Prawa Antydyskryminacyjnego w ramach programu „Pro Bono dla równości”.





